SKIN 79 || Maseczki do twarzy w płachcie - FRESH GARDEN

3/25/2018 05:00:00 PM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Kiedy pierwszy raz usłyszałam o maseczkach do twarzy w płachcie byłam do nich negatywnie nastawiona głównie dlatego, że są to maseczki do jednorazowego użytku. Jednak dobrze dla mnie, że zmieniłam o nich zdanie i zaczęłam używać maseczek w płachcie i przyznam szczerze, że stałam się ich zagorzałą fanką. Doceniłam ich świetne działanie, bo dzięki tkaninie nasączonej maseczką widzę, że składniki lepiej wnikają w skórę niż w przypadku zwykłych maseczek do twarzy. Maseczek w płachcie używam raz w tygodniu i jest to dla mnie chwila relaksu, odpoczynku. Ostatnio bardzo polubiłam maseczki w płachcie marki SKIN79 i znalazłam u nich druga ulubioną maseczkę z wyciągiem ze śluzu ślimaka zaraz po maseczce od DR. G :)

RED GINSENG
Wykonana z czystej bawełny maska w płacie. Zwalcza wolne rodniki, działa przeciwzapalnie, oczyszczająco, wybielająco i odkażająco. 


Na pierwszy ogień idzie maska, która nie do końca przypadła mi do gustu ze względu na jej bardzo intensywny zapach imbiru... Niestety czuć go podczas całego zabiegu i nie mogłam się do końca przy nim zrelaksować. Jeśli chodzi o działanie maseczki jest jak najbardziej na tak. Imbir wykorzystywany w kosmetykach ma działanie antybakteryjne, chroniące skórę przed rozwojem bakterii a co za tym idzie świetnie oczyszcza skórę. Faktycznie po zastosowaniu tej maseczki moja skóra była doskonale oczyszczona, była wyraźnie jaśniejsza. Trudno jest ocenić czy faktycznie ochroniła skórę przed rozwojem bakterii, ale w każdym razie nie zauważyłam aby w przeciągu tygodnia od jej zastosowania wyskoczyły mi jakieś niedoskonałości. Bardzo fajnie odkaziła i oczyściła moją skórę jednak jej zapach nie przekonał mnie do tego aby do niej wrócić. Jeśli nie przeszkadza Ci zapach imbiru spróbuj maseczki bo świetnie oczyszcza skórę.

ALOE
Wykonana z czystej bawełny maska w płacie. Utrzymuje wilgotność, działa przeciwzapalnie, kojąco, łagodząco, rozjaśnia cerę.


Aloesowych maseczek w płachcie lubię używać kiedy czuję, że moja skóra potrzebuje ukojenia, nawilżenia i relaksu. Tak właśnie działa maseczka Aloe, która koi wszelkie podrażnienia, bardzo dobrze radzi sobie również z niedoskonałościami (pryszczami) - wyraźnie je rozjaśnia, uspokaja je i sprawia, że ładnie "się wchłaniają". Cera po jej zastosowaniu jest wyraźnie rozjaśniona, nawilżona i uspokojona. Maska aloesowa to relaks dla skóry.

PEARL
Maska stworzona dla cer suchych, matowych, wrażliwych. Działa przeciwzmarszczkowo, lekko rozjaśniająco, głęboko nawilża, regeneruje. 


Ta maseczka w płachcie zawiera w swoim składzie ekstrakt z perły, która działa rozświetlająco i dodaje skórze zdrowego blasku. Faktycznie takie efekty zauważyłam po użyciu tej maseczki oraz pięknie wyrównany koloryt skóry. Co do jej właściwości nawilżających to są jednak nie powiedziałabym, że nawilżenie jakie daje ta maseczka jest rewelacyjne. Dla mojej mieszanej cery jest wystarczające, jednak nie powiedziałabym, że skóry suche byłyby z tego nawilżenia zadowolone.

GLACIAL WATER
Pozwala na nawilżenie i przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry. Krystalicznie czysta woda z lodowca bogata jest w minerały, które wzmacniają skórę.


Ta maseczka będzie strzałem w dziesiątkę na upały! Ona niesamowicie chłodzi, koi i uspokaja skórę. Po jej zastosowaniu ma się wrażenie jakbyśmy dopiero co wylały kubeł zimnej wody na swoją twarz, dlatego dla mnie to maska stworzona na gorące dni. Ma bardzo ładny świeży zapach, który umila tylko czas jej noszenia. Skóra po jej zastosowaniu dostaje zdrowego odżywczego kopa, koloryt jest wyrównany, skóra jest świetnie nawilżona i rozjaśniona. Maseczka Glacial Water zdecydowanie należy do jednych z moich ulubionych maseczek.

SNAIL
Przeznaczona dla skóry suchej z filtrami ze ślimaka działa nawilżająco, odmładzająco, zapobiega starzeniu się skóry.


Co ja mogę tu o niej powiedzieć... jest genialna! Dogłębnie nawilża skórę i nie jest to efekt jednodniowy. Skóra po jej zastosowaniu nabiera zdrowego blasku, jest gładka i miękka w dotyku. Jest wyraźnie rozjaśniona, a koloryt jest wyrównany. Widać, że skóra jest również perfekcyjnie wygładzona.


Używanie maseczek w płachcie stało się dla mnie przyjemność patrząc na to jak świetne efekty przynoszą one mojej skórze. Na pewno jeszcze nie raz wrócę do maseczki Aloe, Snail czy Glacial Water bo po prostu widzę świetne efekty po ich użyciu. Myślę, że warto zainteresować się maseczkami marki SKIN79, a ja już mam chrapkę na ich zwierzęce maseczki :D

A Ty lubisz używać maseczek w płachcie? Masz swoją ulubioną firmę w tym temacie? Jaką maseczkę warto według Ciebie spróbować? :)

Zobacz również inne posty

11 komentarze

  1. Ta z wodą z lodowca kusząca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko używam takich maseczek, wole tradycyjne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Glacial water będzie idealna na okres letni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię maseczki w płachcie i na pewno i te wypróbuję, ale na razie muszę zużyć trochę zapasów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Sama mam duże zapasy maseczek w płachcie 😯

      Usuń
  5. Omg i love this packaging
    They seems really cool
    Ms. Chrissi | Instagram


    OdpowiedzUsuń
  6. Lubimy maseczki w płachcie, bo są bardzo wygodne i szybkie w użyciu (a to ważne szczególnie przy dzieciach) :)
    PS Mysia Familia po wielu perypetiach wraca do blogowego świata. Dzień dobry! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja przyznam, że maseczki w płachcie już mi się powoli nudzą :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Też lubię maski w płachcie i delektuję się nimi w weekendy. ;) Ze Skin79 mam tylko bąbelkową. Będę pamiętać, żeby kupić na lato Glacial Water. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.