Gerard Cosmetics || Matowa pomadka w płynie Hydra Matte Lipstick

11/08/2017 09:43:00 PM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Jesień to czas kiedy na moich ustach królują matowe pomadki w płynie. W dal odrzucam lekkie pomadki na rzecz długotrwałych formuł. Co prawda jesienią mam najgorszy problem z nawilżeniem moich ust, ale staram się regularnie je peelingować i nawilżać. Jeszcze nie znalazłam idealnego balsamu/masełka do ust, który świetnie nawilży moje usta. Może polecisz mi dobry nawilżacz do ust? Wracają co matowej pomadki w płynie dzisiaj na tapecie Gerard Cosmetic - Hydra Matte Lipstick. Tak mam małego bzika na punkcie matowych pomadek w płynie ale już dawno przestałam z nim walczyć. O pomadkach Gerard Cosmetics słyszałam dobre opinie więc postanowiłam spróbować. Szczerze mówiąc nie zrobiła na mnie dobrego pierwszego wrażenia, ale w tym przypadku trzeba pomadkę lepiej poznać żeby ją ocenić ;)

OPIS PRODUCENTA:
Płynna pomadka, która wysycha do długotrwałego matowego wykończenia. Równomiernie pokrywa usta kolorem, jednocześnie je nawilżając. Innowacyjna formuła sprawia, że zastyga, ale nie łuszczy się i nie rozmazuje.

MOJA OPINIA:
Bardzo podoba mi się oszronione filigranowe opakowanie pomadki. Złota nakrętka prezentuje się elegancko ale ma też wadę bo widać na niej wszelkie odciski palców. Kiedy wyjęłam pomadkę z opakowania byłam delikatnie zaskoczona tym jaką małą ma pojemność! W opakowaniu znajdziemy tylko 1,75 ml płynnej pomadki. Standardowo takie pomadki mają pojemność około 3 ml więc byłam delikatnie zirytowana bo pomadka nie jest tania. W drogerii internetowej Minti Shop możemy kupić ją za 79,90 zł. Fakt faktem całość prezentuje się bardzo elegancko.


Aplikator dołączony do pomadki to standardowo skośnie ścięta gąbeczka. Podobne aplikatory możemy znaleźć w większości błyszczyków do ust. Lubię taką formę aplikacji bo gąbeczka pozwala mi na precyzyjne wyrysowanie konturu ust bez użycia konturówki. Ładnie rozprowadza produkt nie pozostawiając smug.


Formułę pomadki Hydra Matte Lipstick porównałabym do pomadek Golden Rose, które są dość gęste i treściwe. Bazą formuły nie jest woda a wosk pszczeli, który ma za zadanie natłuścić i zapobiegać wysuszaniu ust. Kolor, który wybrałam to Serenity - ciepły róż z domieszką brązu. Wyczytałam na stronie producenta, że kolor został zainspirowany bajką Sailor Moon. Kto oglądał? Przyznać się :D Ja jako dziecko uwielbiałam Czarodziejkę z Księżyca!


Najlepszą zasadą dla tej pomadki jest - im mniej tym lepiej. Z aplikacją tej pomadki mam mały dylemat... Po pierwsze jak czasami pozostawia u mnie prześwity, ale z drugiej strony pomadka nie zastyga szybko więc jest czas na ewentualne poprawki. Być może zdarza mi się nałożyć jej za mało stąd prześwity. Ma bardzo dobrą pigmentację i dobrze nałożona pokrywa usta pięknym kolorem. Serenity to bardzo ładny dzienny odcień pomadki. Przyznam, że kiedy oglądałam zdjęcia w internecie wyglądał na nudziakowy róż a w rzeczywistości okazało się, że ma w sobie nutkę brązu. Na żywo widać, że nie jest to czysty nudny róż. Nawet nie podejrzewałam się o to, że róż z nutką brązu przypadnie mi do gustu. Nie miałam wcześniej takiego koloru w swojej kolekcji raczej celuje w fiolety i róże. Taka odmiana mi nie zaszkodzi. Kolor kojarzy mi się z jesienią. Pomadka zastyga na mat. Z łatwością sunie po ustach, nie podkreśla suchych skórek i nie zbiera się w załamaniach ust. Należy do tych pomadek, które bardzo ładnie się zjadają najpierw od środka. Przy samym piciu potrafi utrzymać się przez kilka godzin bez poprawek jednak obiadu nie przetrwa w całości. Co prawda nie zjada się cała, ale w samym środku. Już się nie da tego poprawić dlatego pomadkę należy zmyć i nałożyć ponownie. Nie należy jednak do najbardziej komfortowych pomadek w płynie jakie mam. Po kilku godzinach noszenia jej odczuwam lekki dyskomfort i mam ochotę ją zmyć. Na szczęście nie przesusza ust pewnie dzięki wosku pszczelemu w swoim składzie. Pomadka również bardzo ładny słodki zapach.


Podsumowując: Nie jest to moja ulubiona matowa pomadka w płynie jaką mam. Szczerze mówiąc porównałabym ją do pomadek Golden Rose patrząc na formułę i na to jak się ją nosi. Jednak pomadki GR są o wiele tasze i łatwiej dostępne na naszym rynku niż Gerard Cosmetic. Pomadka jest dobra, ale na mnie nie zrobiła większego wrażenia. Koszt takiej pomadki to 79,90 zł.

A ty po jakie pomadki lubisz sięgać jesienią? :)

Zobacz również inne posty

4 komentarze

  1. Pojemność bardzo mała, ale ładnie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładny kolor pasuje Tobie tez oglądałam czarodziejke z ksiezyca :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio wygrzebałam Rebel MACa - idealny kolor na ten czas !

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomadka bardzo ładna, jednak jak dla mnie cena jest za wysoka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.