DR. G || Pore Mask Peeling (do każdego typu skóry)
9/15/2017 08:12:00 PMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Kosmetyki azjatyckie do pielęgnacji twarzy darzę ogromną sympatią, dlatego bez zastanowienia sięgnęłam po peeling do twarzy DR.G. Uwielbiam ich maseczki w płachcie z wyciągiem ze śluzu ślimaka, o której pisałam Wam tutaj KLIK więc peeling wydawał się świetnym wyborem. Nie przerzuciłam się w pełni na pielęgnację twarzy kosmetykami azjatyckimi. Staram się używać dwóch-trzech produktów marek azjatyckich razem z dermokosmetykami. Na chwilę obecną jestem z mojej pielęgnacji zadowolona - niedługo planuję post z aktualizacją mojej pielęgnacji, bo trochę się zmieniło od zeszłego roku. W każdym razie dzisiaj zapraszam na recenzję bardzo dobrego peelingu do twarzy od DR. G :)
Water, Kaolin, Alumina, Glycerin, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Butylene Glycol, Bentonite, Betaine, Alcohol, Titanium Dioxide, Piper Methysticum Leaf/Root/Stem Extract, Umus Davidiana Root Extract, Amaranthus Caudatus Seed Extract, Oryza Sativa (Rice) Bran Extract, Pueraira Thunbergiana Root Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Paeonia Lactiflora Root Extract, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extrct, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis, (Orange) Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides Extract, Persea Gratissima (Avocado) Fruit Extract, Juglans Regia (Walnut) Seed Extract, Simmondsia Chirensis (Jojoba) Seed Extract, Chrysannthemum Morifilum Flower Extract, Angelica Dahurica Root Extract, Morus Alba Root Extract, Thuja Concidentalic Leaf Extract, Asarum Sieboldi Root Extract, Vitex, Trifolia Fruit Extract, Urtica Dioica (Nettle) Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Sambucus Nigra Fruit Extract, Chamomila Recuitita (Matricaria) Flowe/Leaf Extract, Eclipta Prostrata Extract, Acer Saccharum (Sugar Maple) Extract, Soluble Collagen, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Hydrogenated Lacithin, Sodium Hyaluronate, 1.2-Hexanediol, Avena Sativa (Oar) Kemel Flour, Cellulose Gum, Magnesium Aluminum Silicate, Ethylhexylglycerin, Chromium Oxide Greens (CI 77288), Madecassoiside, Xanthan Gum, Phenoxyethanil, Iron Oxides (CI 77494).
MOJA OPINIA:
W miętowym opakowaniu znajdziemy 120 ml produktu, który jest bardzo wydajny. To co wycisnę z tubki za pierwszym razem wystarcza na pokrycie całej twarzy. Tubka jest dość twarda przez co trudniej jest wycisnąć kosmetyk z opakowania. Zamknięcie na kilka jak widać na załączonym obrazku :)
Peeling ma lekką kremową konsystencję, która nie sprawia żadnych problemów podczas aplikacji. Ma szaro biały kolor z miętowym pod tonem - taki mały smaczek nawiązujący do koloru opakowania kosmetyku. Ma bardzo delikatne drobinki ścierające, ale przy tym bardzo dokładne w swojej roli. Zapach kosmetyku jest charakterystyczny dla glinek - szału nie ma, ale też nie jest dla mnie drażniący. Fiołkami w każdym razie nie pachnie :)
Peeling nakładam na twarz i trzymam go przez 5 minut po czym delikatnie usuwam zwilżonymi wodą rękami i wtedy do akcji wkraczają drobinki. Robię to tak jak zaleca producent. Mamy tutaj zabieg dwa w jednym - maseczka i peeling. Później i tak po zastosowaniu tego kosmetyku nakładam kolejną maseczkę. Po pierwszym nałożeniu peelingu myślałam, że jest to peeling enzymatyczny jednak podczas zmywania poczułam delikatne drobinki złuszczające. Szczerze mówiąc wolę ostre peelingi do twarzy, ale przekonałam się, że nie wielkość ma w tym przypadku znaczenie, bo działanie tego kosmetyku jest fantastyczne! Jeszcze wspomnę, że obawiałam się przesuszenia skóry skoro bazą kosmetyku jest glinka (przynajmniej inne glinki, których używałam wysuszały moją skórę). Tutaj po zmyciu całości czuję nawilżenie i doskonałe oczyszczenie. Pory są perfekcyjnie zwężone, a wągry na nosie niemal niewidoczne. Skóra po jego zastosowaniu odzyskuje życie - staje się pełna blasku, rozjaśniona i gładka w dotyku. Maska/peeling nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry a raczej czuje rozluźnienie. Wracając jeszcze do zaskórników/wągrów zauważyłam, że jest ich mniej niż przed stosowaniem peelingu. Jednak nie na tyle żebym w pełni mogła się tym faktem cieszyć. Ja i moje wągry na nosie toczymy odwieczną walkę, ale jeszcze nie nie znalazłam kosmetyku, który je usunie (chyba w końcu udam się do kosmetyczki bo ich usunięcie kosmetykami nie pomaga). Po zastosowaniu peeling przynajmniej są niewidoczne, jaśniejsze i doskonale wygładzone. Zauważyłam jeszcze, że peeling reguluje wydzielanie sebum więc cery tłuste i mieszane powinny być z tego faktu zadowolone - przynajmniej moja mieszana cera wygląda znacznie lepiej. Brakuje mi tylko informacji jak często mamy używać tego kosmetyku? Akurat ja używam go dwa razy w tygodniu i chwalę sobie bardzo rezultaty. Twarz wygląda na wypoczętą, naturalnie piękną, pełną blasku, wygładzoną jak pupci niemowlaka... Ma same plusy - nie widzę minusów!
Podsumowując: Jest to bardzo dobry peeling, który niweluje w 100% oznaki zmęczenia skóry. Skóra po jego zastosowaniu nabiera zdrowego blasku, jest rozjaśniona, koloryt wyrównany - ideał! Pory zwężone, wągry jaśniejsze przez co mniej widoczne. Skóra gładka, jędrna jak pupcia niemowlaka. Ja jestem na tak i z czystym sumieniem jestem go w stanie polecić. Koszt takiego kosmetyku to 79,90 zł.
Lubsz kosmetyki azjatyckie? Na co zwracasz uwagę przy wyborze peelingu do twarzy? A może miałaś Pore Mask Peelind od DR G?
Peeling ma lekką kremową konsystencję, która nie sprawia żadnych problemów podczas aplikacji. Ma szaro biały kolor z miętowym pod tonem - taki mały smaczek nawiązujący do koloru opakowania kosmetyku. Ma bardzo delikatne drobinki ścierające, ale przy tym bardzo dokładne w swojej roli. Zapach kosmetyku jest charakterystyczny dla glinek - szału nie ma, ale też nie jest dla mnie drażniący. Fiołkami w każdym razie nie pachnie :)
Peeling nakładam na twarz i trzymam go przez 5 minut po czym delikatnie usuwam zwilżonymi wodą rękami i wtedy do akcji wkraczają drobinki. Robię to tak jak zaleca producent. Mamy tutaj zabieg dwa w jednym - maseczka i peeling. Później i tak po zastosowaniu tego kosmetyku nakładam kolejną maseczkę. Po pierwszym nałożeniu peelingu myślałam, że jest to peeling enzymatyczny jednak podczas zmywania poczułam delikatne drobinki złuszczające. Szczerze mówiąc wolę ostre peelingi do twarzy, ale przekonałam się, że nie wielkość ma w tym przypadku znaczenie, bo działanie tego kosmetyku jest fantastyczne! Jeszcze wspomnę, że obawiałam się przesuszenia skóry skoro bazą kosmetyku jest glinka (przynajmniej inne glinki, których używałam wysuszały moją skórę). Tutaj po zmyciu całości czuję nawilżenie i doskonałe oczyszczenie. Pory są perfekcyjnie zwężone, a wągry na nosie niemal niewidoczne. Skóra po jego zastosowaniu odzyskuje życie - staje się pełna blasku, rozjaśniona i gładka w dotyku. Maska/peeling nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry a raczej czuje rozluźnienie. Wracając jeszcze do zaskórników/wągrów zauważyłam, że jest ich mniej niż przed stosowaniem peelingu. Jednak nie na tyle żebym w pełni mogła się tym faktem cieszyć. Ja i moje wągry na nosie toczymy odwieczną walkę, ale jeszcze nie nie znalazłam kosmetyku, który je usunie (chyba w końcu udam się do kosmetyczki bo ich usunięcie kosmetykami nie pomaga). Po zastosowaniu peeling przynajmniej są niewidoczne, jaśniejsze i doskonale wygładzone. Zauważyłam jeszcze, że peeling reguluje wydzielanie sebum więc cery tłuste i mieszane powinny być z tego faktu zadowolone - przynajmniej moja mieszana cera wygląda znacznie lepiej. Brakuje mi tylko informacji jak często mamy używać tego kosmetyku? Akurat ja używam go dwa razy w tygodniu i chwalę sobie bardzo rezultaty. Twarz wygląda na wypoczętą, naturalnie piękną, pełną blasku, wygładzoną jak pupci niemowlaka... Ma same plusy - nie widzę minusów!
Podsumowując: Jest to bardzo dobry peeling, który niweluje w 100% oznaki zmęczenia skóry. Skóra po jego zastosowaniu nabiera zdrowego blasku, jest rozjaśniona, koloryt wyrównany - ideał! Pory zwężone, wągry jaśniejsze przez co mniej widoczne. Skóra gładka, jędrna jak pupcia niemowlaka. Ja jestem na tak i z czystym sumieniem jestem go w stanie polecić. Koszt takiego kosmetyku to 79,90 zł.
Lubsz kosmetyki azjatyckie? Na co zwracasz uwagę przy wyborze peelingu do twarzy? A może miałaś Pore Mask Peelind od DR G?
12 komentarze
Fajnie wygląda:) moja cera zaczęła się ostatnio buntować, więc moze ten peeling/maska nieco by ją uspokoiła :)
OdpowiedzUsuńOj spróbuj on wszystko ładnie wygładza a przebarwienia po trądziku rozjaśnia. Jeśli akurat moja cera szaleje i pojawił się na niej pryszcz to na drugi dzień ładnie się wchłania i jest jaśniejszy :) tak samo z wągrami :)
UsuńPeelingu azjatyckiego jeszcze nie miałam, ale wszystko przede mną. Ten wydaje się świetny :)
OdpowiedzUsuńTego azjatyckiego gagatka polecam z czystym sumieniem :) działa dużo dużo lepiej niż niejeden kosmetyki drogeryjny...
UsuńTwoja recenzja bardzo zachęca. Już od jakiegoś czasu mam ochotę wypróbować coś tej marki. Interesują mnie również kremy BB.
OdpowiedzUsuńPeeling i ich maseczki w płachcie serdeczne polecam. Tak samo jak Ty mam ochotę na ich kremy BB, ale trochę się boję po ostatnim biblią z It's Skin 😯
Usuń*bublu
Usuńnigdy nie używałam tego typu kosmetyków ale twoja recenzja mnie zaciekawila
OdpowiedzUsuńJa zwykle kupuję peelingi enzymatyczne, nie lubię silnego tarcia ;)
OdpowiedzUsuńMógłby mi się przydać:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba wygląd zewnętrzny opakowania! W sumie to mogłabym wypróbować :) Może przeoczyłam coś jak czytałam o nim, ale gdzie go mogę kupić??
OdpowiedzUsuńwiktoriazuk.blogspot.com/
W sklepie firmowym drg.pl lub w mintishop ;)
UsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.