Brzoskwiniowa radość: Paleta cieni do powiek Sweet Peach od Too Faced
6/03/2017 07:00:00 PMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Pamiętam jak rok temu pierwszy raz zobaczyłam paletę Sweet Peach - to była miłość od pierwszego wejrzenia. Niestety wtedy była dostępna jako edycja limitowana i praktycznie nie do zdobycia. Przynajmniej mnie nie udało się jej dostać rok temu. Bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że paleta wraca i to do regularnej sprzedaży! Myślę, że była to bardzo dobra decyzja ze strony marki Too Faced! Rok temu jej nie dostałam, więc kiedy pojawiła się ponownie nie mogłam przegapić kolejnej okazji do zakupu. Tym razem też nie było łatwo, ale udało się. Nieprzerwanie męczę ją od dwóch miesięcy i nie mogę się od niej oderwać. Nie spodziewałam się, że taka kolorystyka palety przypadnie mi tak bardzo do gustu :)
W palecie znajdziemy aż osiemnaści cieni do powiek w bajecznej kolorystyce. Znajdziemy tu zarówno cienie matowe jak i satynowe ale również i te pięknie połyskujące. Każdy z cieni ma 0,95 g co daje nam 17,1 g szczęścia przez wiele miesięcy. To co wyróżnia palety cieni do powiek od Too Faced to niewątpliwie zapach ich palet. Poprzednie trzy wersje to po prostu zapach kakao, a paleta Sweet Peach jak sama nazwa wskazuje pachnie jak brzoskwinka. Zapach jest bardzo intensywny, więc nie polecam jej osobom, które nie lubią słodkich intensywnych zapachów. Pachnie zarówno metalowe opakowanie palety jak i każdy z cieni kończąc a może tak naprawdę zaczynać od tekturowego opakowania, w który jest zapakowana. Zapach jest bardzo ładny, jednak jeśli bawimy się paletą przez co najmniej godzinę to może przyprawić o zawrót głowy...
Metalowe opakowanie palety jest bardzo dobrze wykonane i przetrwało nawet jeden upadek... Co prawda jeden cień uległ pokruszeniu, ale bardzo szybko go naprawiłam. Na wierzchu opakowania mamy wytłoczone smakowite brzoskwinie. Jeśli chodzi o kolorystykę samego opakowania to mamy tutaj przepiękne ombre przechodzące od jasnego pudrowego różu do pomarańczy. Moim zdaniem bardzo trafione i pasujące do brzoskwiniowego klimatu całej palety. Znajdziemy w niej również lusterko, które sprawdzi się podczas wyjazdów - chociaż dla mnie mogłoby być większe.
Nectar - satyna w kolorze bardzo jasnego złota (przepiękny do rozświetlenia wewnętrznego kącika); Peaches'n Cream - matowy beż wymieszany z brzos; Luscious - połyskujący brąz podchodzący pod różowe złoto; Cobbler - satynowy średni brąz; Georgia - matowy pudrowy róż; Just Peachy - połyskujący róż opalizujący na złoto; Candied Peach - zgaszona pomarańcza z drobinkami brokatu, satyna; Carmelized - połyskujący ciepły cień w karmelowym kolorze.
Bless Her Heart - zielono-brązowy cień ze złotymi drobinkami; Bellini - pudrowy róż opalizujący na złoto (lżejsza wersja cienia Just Peachy); Puree - matowy ciepły brąz bardzo fajny do konturowania załamania powieki; Tempting - czerń z domieszką delikatnych brązowo-złotych drobinek; Peach Pit - oberżyna; Summer Yum - matowy brąz wpadający w cegłę (ciemniejsza wersja cienie Puree); Charmed, I'm Sure - matowy średni brąz; Delectable - satynowa śliwka; Talk Derby To Me - w opakowaniu wygląda jak ciemny fiolet, jednak na powiece wygląda na czerń z domieszką fioletu, ma w sobie również fioletowy brokat.
Metalowe opakowanie palety jest bardzo dobrze wykonane i przetrwało nawet jeden upadek... Co prawda jeden cień uległ pokruszeniu, ale bardzo szybko go naprawiłam. Na wierzchu opakowania mamy wytłoczone smakowite brzoskwinie. Jeśli chodzi o kolorystykę samego opakowania to mamy tutaj przepiękne ombre przechodzące od jasnego pudrowego różu do pomarańczy. Moim zdaniem bardzo trafione i pasujące do brzoskwiniowego klimatu całej palety. Znajdziemy w niej również lusterko, które sprawdzi się podczas wyjazdów - chociaż dla mnie mogłoby być większe.
Nectar - satyna w kolorze bardzo jasnego złota (przepiękny do rozświetlenia wewnętrznego kącika); Peaches'n Cream - matowy beż wymieszany z brzos; Luscious - połyskujący brąz podchodzący pod różowe złoto; Cobbler - satynowy średni brąz; Georgia - matowy pudrowy róż; Just Peachy - połyskujący róż opalizujący na złoto; Candied Peach - zgaszona pomarańcza z drobinkami brokatu, satyna; Carmelized - połyskujący ciepły cień w karmelowym kolorze.
Bless Her Heart - zielono-brązowy cień ze złotymi drobinkami; Bellini - pudrowy róż opalizujący na złoto (lżejsza wersja cienia Just Peachy); Puree - matowy ciepły brąz bardzo fajny do konturowania załamania powieki; Tempting - czerń z domieszką delikatnych brązowo-złotych drobinek; Peach Pit - oberżyna; Summer Yum - matowy brąz wpadający w cegłę (ciemniejsza wersja cienie Puree); Charmed, I'm Sure - matowy średni brąz; Delectable - satynowa śliwka; Talk Derby To Me - w opakowaniu wygląda jak ciemny fiolet, jednak na powiece wygląda na czerń z domieszką fioletu, ma w sobie również fioletowy brokat.
White Peach - biała satyna z różowym blaskiem.
Kolorystyka palety jest bardzo dobrze przemyślana i każdy cień do siebie pasuje. Niestety mam problem ze znalezieniem tutaj cienia w neutralnym po prostu beżowym kolorze, który nadawałby się pod łuk brwiowy, dlatego muszę sięgać po cień z innej palety. Dwa najjaśniejsze cienie czyli White Peach jest za biała i wpada w róż, a Peaches'n Cream jest zbyt brzoskwiniowy. Do mojej karnacji po prostu nie pasują - odstają pod łukiem brwiowym. Nie jest to jedyna wada palety, którą zauważyłam a mianowicie cienie Bless Her Heart, Charmed, I'm Sure oraz Talk Derby To Me wyglądają zupełnie inaczej w opakowaniu a inaczej na oku. Po ich porządnym roztarciu tracą swoją intensywność i trzeba bardzo ale to bardzo delikatnie je rozcierać żeby nie stracić głębi koloru. Mam też swoich faworytów wśród cieni po które sięgam najczęściej w swoim makijażu. Pierwszy z nim to cień Just Peachy, który wygląda idelanie nałożony na całą powiekę do tego cień Charmed, Im Sure w załamaniu i mamy makijaż gotowy. Po drugie ten cień to taka sama kolorystyka jak róż do policzków NARS Orgasm oraz Lovely Oh Oh Blusher - przepięknie się z nimi komponuje. Poniżej możecie znaleźć jeden z makijaży, który wykonałam z pomocą tej palety (zdjęcie przeniesie Was do wpisu jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć).
Jeśli chodzi o pracę z cieniami to jest na najwyższym poziomie! Cienie nie osypują się podczas pracy, pigemntacja jest świetna - delikatne dotknięcie pędzla w cieniu i już możemy pracować. Wszystkie cienie pięknie się ze sobą łączą i nie zlewają się w jedną plamę koloru. Na tłustej powiece trzymają się przez cały dzień. To jest jakość jakiej spodziewałam się po marce i na szczęście nie zawiodła mnie w tym temacie. Dzięki kolorystyce palety, w której znajdziemy od bardzo jasnych do bardzo ciemnych kolorów możemy wyczarować makijaże dzienne i wieczorowe. Jednak nie jest to paleta samo wystarczająca (dla mnie) bo muszę sięgać po neutralny matowy beż pod łuk brwiowy. Cóż widocznie nie można mieć wszystkiego co się chce. Paleta będzie idealna dla osób o niebieskich i zielonych oczach, bo kolorystyka palety przepięknie podkreśli tęczówkę. Brązowookie kobiety tak jak ja też powinny być zadowolone. Jeśli nie lubisz ciepłych cieni do powiek może to nie być dobra opcja dla Ciebie. Ja kiedyś nie lubiłam ciepłych cieni, ale przekonałam się do nich i często sięgam po ciepełko :)
Podsumowując: Praca z cieniami ich pigemntacja to czysta przyjemność. Wszystkie cienie w palecie Sweet Peach stanowią piękną całość i nie odstają od siebie. Jeśli lubisz ciepłe palety cieni to spróbuj - nie zawiedziesz się. Możemy stworzyć nią zarówno makijaże dzienne jak i wieczorowe. Brakuje w niej tylko jasnego beżowego neutralnego beżu. Mnie brzoskwinka oczarowała choć jej zapach nie raz przyprawił o zawrót głowy... Jest bardzo intensywny! Koszt takiej palety to 189 zł, ale warto! Zdecydowanie polecam pomimo tych kilku wad ;)
A Ty skusiłaś się na brzoskwinkę od Too Faced? Jakie lubisz cienie do powiek - ciepłe czy zimne? :)
31 komentarze
Kolory ma piękne. Pewnie sama bym się na nią nie skusiła, ale dostałam ją i zakochałam się w niej - kolory ma piękne i jak wygodnie się nią pracuje, aż przekonałam się, że lepiej wydać więcej i kupić fajną paletę niż kupić paletę w rossmannie :)
OdpowiedzUsuńTo cudowny prezent dostałaś ;)
UsuńTa paleta jest przepiękna ;)
OdpowiedzUsuńPiękna jest!
OdpowiedzUsuń<3
UsuńSliczna jest ta paletka :) W ogóle to chciałabym ją powąchac :D Wkradła Ci się literówka w drugim zdaniu w podsumowaniu :P
OdpowiedzUsuńPachnie jak brzoskwinia, ale taka trochę przesadzona :o bardzo bardzo słodka.
UsuńDzięki :D poprawiłam ;)
Piękna kolorystyka cieni :)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się na nią choć ma "moje" kolorki, bo nie cierpię zapachu brzoskwiń i Chocolate Bar okazała się być dla mnie porażką :P
OdpowiedzUsuńA w Chocolate Bar nie sprawdziła Ci się jakość cieni, czy zapach był zbyt intensywny?
UsuńJakość cieni - zlewały się w jedną plamę na oku, a potem znikały w trakcie dnia (nawet na bazie Too Faced) ;)
UsuńNo właśnie tak myślałam. Moja siostra testowała pierwszą czekoladkę i mówiła, że jest taki sam problem jak z paletą Naked. Cienie zlewają się w jedną plamę ;( Dlatego jej nie kupiłam, bo kolorystyka palety jest piękna, ale jakość :/
UsuńMożna nią wyczarować cudowny makijaż :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńojojoj!!!! Idealna paleta ! Bardzo mi przypadła do gustu bo to są zdecydowanie moje kolorki:) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory, mam ta paletkę na swojej chciejliście ;)
OdpowiedzUsuńPiękna jest!! :)
OdpowiedzUsuńta paleta jest absolutnie fantastyczna :) moj ulubieniec, moj hit :)
OdpowiedzUsuńPaletka jak i same cienie wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńPaletka marzenie :)
OdpowiedzUsuńMam ją i bardzo lubię ! Ciepłe klimaty to moje klimaty <3
OdpowiedzUsuń<3
Usuńkolorystycznie jest bardzo ładna i pewnie gdybym ją miała to bym była zadowolona natomiast obecnie mam kilka palet więc nowych nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedną z nielicznych osób, które ta paletka po prostu nie kręci...Kolory to nie moje klimaty - niestety.
OdpowiedzUsuńZdarza się ;)
UsuńJak ją pierwszy raz zobaczyłam, to wiedziałam, że będzie idealna do moich zielonych oczu. Większość kolorków bardzo mi się podoba i jest w "moim typie". Bardzo ładny makijaż.;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie kolory w tej palecie przepięknie będą podbijać zieloną tęczówkę oka.
UsuńDziękuję :*
Byłam na ną bardzo napalona, ale nie udało mi się jej kupić. Gdy powróciła do sprzedaży chcieizm gdzieś się ulotnił i chociaż bardzo lubię takie odcienie to przesała mnie kusić ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przygarnę! :D
OdpowiedzUsuńOszałamiająca pigmentacja! Naprawdę, paletka wygląda na wartą swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńStrasznie kusi mnie ta paletka.
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.