Urban Decay: Podkład w płynie Naked Skin

4/11/2017 08:30:00 AM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Podkłady z "wyższej półki" jakie miałam okazję testować mogę policzyć na palcach jednej ręki... Głównym tego powodem są ceny takich podkładów. Wiecie mniej boli portfel jak drogeryjny podkład się nie sprawdzi, a bardziej jak drogi podkład okaże się totalną porażką. Zawsze przed zakupem droższych kosmetyków sprawdzam głównie opinie w internecie jak dany kosmetyk działa. Nigdy jednak nie wiadomo, czy u nas się sprawdzi. Tym razem zrobiłam wyjątek i pierwszy raz kupiłam kosmetyk, o którym nie przeczytałam ani jednej opinii, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Na szczęście podkład Urban Decay Naked Skin nie okazał się bublem. Uff co za ulga, a dzisiaj dołączam swoje trzy grosze w sieci na temat tego podkładu :)

OPIS PRODUCENTA:
Bądź perfekcyjna na co dzień. Formuła naszego podkładu maskuje niedoskonałości, nadając nieskazitelny wygląd. Nie wiesz, jaki odcień będzie dla Ciebie idealny? Doradzimy, w jakim będzie Ci do twarzy!

Ktokolwiek powiedział, że nie można cieszyć się z wielu rzeczy na raz, zapewne nie próbował podkładu Naked Skin. Nasz najnowszy podkład nie tylko perfekcyjnie kryje niedoskonałości, ale także doskonale się wchłania, pozostając niemal niewyczuwalny na skórze. 

Podkład Naked Skin dokładnie maskuje niedoskonałości oraz nadaje skórze promienny wygląd i półmatowe wykończenie, dzięki nietłustej formule podkładu Naked Skin bez parabenów oraz substancji zapachowych. 

Dla uzyskania profesjonalnego efektu, do nakładania i rozprowadzania podkładu Naked Skin używaj pędzla, np. Good Karma Optical Blurring Blush. Zaprojektowany specjalnie do podkładu Naked Skin, pędzel Good Karma Optical Blurring Blush umożliwia jednolitą i precyzyjną aplikację produktu na całej twarzy. Nie masz pędzla? Nic nie szkodzi! Podkład Naked Skin możesz nakładać także palcami lub za pomocą gąbeczki, również osiągając efekt idealnego łączenia się go z kolorem skóry.

MOJA OPINIA:
W szklanej butelce z pompką znajdziemy 30 ml płynnego/wodnistego podkładu. Super, że ma pompkę, bo producenci z "wyższej półki" lubią lub mają w zwyczaju sprzedawać pompki oddzielnie. Tutaj mamy wszystko razem i nie musimy ponosić dodatkowych kosztów lub używać podkładu bez pompki.



Konsystencja podkładu jest bardzo wodnista, a jedna pompka niestety nie wystarcza mi na pokrycie całej twarzy przy użyciu gąbeczki do makijaż. Kiedyś bardzo nie lubiłam gąbeczek dopóki nie poznałam Blend it! i od tego czasu nie wyobrażam sobie inaczej nakładać podkład. Aktualnie jestem fanką takiej aplikacji podkładu. Przy nakładaniu tego podkładu gąbeczką wygląda ona najlepiej. Próbowałam nakładać go jeszcze palcami i pędzlem, jednak najlepszy efekt uzyskałam przy aplikacji gąbeczką. Wygląda wtedy bardzo naturalnie na skórze - ładnie się z nią stapia.


Kolor, który wybrałam to 2.0, ale zdecydowanie myślę, że o ton jaśniejszy kolor byłby dla mnie bardziej odpowiedni. Wpada w ciepłe żółte tony. Lubię żółte podkłady, więc ogólnie jestem z tego odcienia zadowolona. Gama kolorystyczna jest ogromna, więc jest w czym wybierać. Myślę, że przy takim wyborze (18 odcieni) każdy znajdzie odpowiedni dla siebie kolor.


Wykończenie jakie możemy uzyskać dzięki temu podkładowi jest półmatowe. Niestety, po mniej więcej dwóch godzinach od aplikacji podkładu moja strefa T zaczyna się świecić. Może nie jak choinka, ale świeci się i z tego faktu nie jestem zadowolona. Jednak jest to podkład idealny na co dzień, bo daje bardzo naturalny efekt. Nie wygląda jakbyśmy nałożyli na twarz tonę podkładu... Wygląda bardzo naturalnie, stapia się ze skórą nie tworząc maski. Skóra wygląda bardzo naturalnie, jest wygładzona i lekko promienna. Nie jest to podkład długotrwały, ale i tak potrafi utrzymać się na skórze przez cały dzień oprócz nosa... Nie wiem co jest nie tak, ale nie ważne jak i czym bym go nakładałam to zawsze ściera mi się z nosa. Zawsze go dodatkowo przypudrowuję, ale to nic nie daje i tak z nosa znika po kilku godzinach. Może ten typ tak ma? Na początku myślałam, że to może przez korektor, który delikatnie nakładałam na nos, ale później przestałam. Chciałam sprawdzić, czy to może przez korektor, ale niestety nie - ten podkład po prostu ściera się z nosa i już. Producent zapewnia, że podkład zakryje niedoskonałości. Jeśli weźmiemy pod uwagę rozszerzone pory i nierówny koloryt skóry to zgadzam się. Jednak biorąc pod uwagę wypryski to podkład Naked Skin nie radzi sobie z nimi. Potrzebujemy przy tym asystenta w postaci korektora, jeśli chcemy zakryć "nieprzyjaciół".  Musiałam o tym wspomnieć mimo tego, że bardzo lubię ten podkład. Podkład bardzo przyjemnie się nakłada, a ja jak wspominałam wcześniej lubię do tego używać gąbeczki. Wtedy pięknie stapia się ze skórą, a przy pomocy palców i pędzla pozostawia delikatne smugi. Delikatne, minimalne, ale ja lubię się czepiać. Krycie podkładu podciągnęłabym jako średnie, mocnego krycia nim nie uzyskamy. Zależy jaki lubimy efekt - mnie na co dzień średnie krycie odpowiada. Podkład w ciągu całego dnia noszenia jest niewyczuwalny na skórze. Jest super lekki i czasem zapominam, że mam na sobie makijaż. Podkład nie wysusza skóry, a nawet mam uczucie, że delikatnie ją nawilża. Jest bardzo komfortowy w noszeniu przez co bardzo często lubię go na sobie nosić. Po czterech miesiącach zużyłam połowę opakowania, więc wydajność tego podkładu jest jak najbardziej na plus.


Podsumowując: Bardzo go polubiłam za półmatowe wykończenie oraz komfort noszenia. Podkład Naked Skin jest jak nasza druga skóra tylko lepsza. Ładnie się z nią stapia, nie tworzy efektu maski i w miarę długo utrzymuje się na skórze. Skóra wygląda bardzo dobrze, naturalnie i promiennie. Nie do końca radzi sobie z zakryciem wyprysków, ale mogę mu to wybaczyć i w te dni, które potrzebuję większego krycia użyć korektora lub mocniej kryjącego podkładu. Daje średnie krycie - mocnego nim nie uzyskamy. Gama kolorystyczna jest duża, więc jest w czym wybierać. Ja go polubiłam i z przyjemnością nadal go używam do wykonania dziennego makijażu. Podkład Naked Skin od Urban Decay można kupić w Sephora za 165 zł lub na stronie sklepu UD za 179 zł.

Miałyście przyjemność używać podkładu UD Naked Skin? Spodobał się Wam czy nie koniecznie? Jaki jest Wasz ulubiony podkład na co dzień? :)

Zobacz również inne posty

11 komentarze

  1. Super że Ci się sprawdził. Jak do tej pory moim najdroższym podkładem sa azjatyckie BB

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja slyszalam ze czesto podklady z UD mocno ciemnieja, jestem blada wiec na zaden sie jeszcze nie zdecydowalam :D nie chce wydac pieniedzy w bloto, a podkladow ''na lato'' mam tone..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co z tym podkladem akurat problemu z ciemnieniem nie mam, ale All Nighter z tej firmy bardzo ciemnieje :/

      Usuń
  3. Bardzo fajnie prezentuje sie ten podkład na twojej skórze. Z Urban Decay mam jedynie Paletkę cieni do powiek Electric Palette :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przymierzam sie do tego podkładu od jakiegoś czasu, ale wlasnie przypadkiem wdarł sie w moje życie clarins skin illusion i jestem chwilowo oczarowana

    OdpowiedzUsuń
  5. O fajnie, że o nim napisałaś, bo zastanawiałam się nad jego zakupem :) Chociaż dalej nie wiem czy go chcę, bo trochę zniechęca mnie to błyszczenie się w strefie T :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z podkładów wysokopółkowych zdecydowałam się na Double Wear, z którego jestem bardzo zadowolona, aczkolwiek mogłam zdecydować się na jaśniejszy odcień. Naked Skin mnie nie kusi raczej. Co do gąbeczek - uwielbiam efekt jakie dają ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Póki co nie miałam jeszcze podkładu z wysokiej półki cenowej. Na codzień używam podkładu z Bourjois 123 Perfect, chociaż ostatnio zastąpiłam go Catrice HD liquid coverage. Podoba mi się efekt, jaki daje ten podkład u Ciebie na skórze, wygląda bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na co dzień lubię takie średnie krycie, mimo że miewam sporo niedoskonałości, to wolę by coś przebijało delikatnie, niż katować cerę ciężkim podkładem ;) Kolor ma rewelacyjny, też jestem fanką takich ciepłych odcieni, jednak dla mnie zdecydowanie za ciemny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie najjaśniejszy odcień jest za ciemny i dodatkowo nie utrzymuje się u mnie na skórze :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.