WISHLIST: Kosmetycznie #1 2017
1/14/2017 08:45:00 AMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Postanowiłam zrezygnować z Wishlist na cały rok 2017, bo uznałam, że to bezsensu. Dlaczego? Po prostu kiedy robiłam takie listy na cały rok to w pewnym momencie kosmetyki z listy przestały być dla mnie obiektem pożądania. Z miesiąca na miesiąc zapał mijał i połowy nie zdążyłam kupić. Owszem na samym początku bardzo skrupulatnie badałam swoją mała listę chciejstw i kupowałam, ale później zapał malał. W tym roku postanowiłam to zmienić. Wpisy wishlist będą pojawiać się co trzy miesiące. Będą małe, ale mam pewność, że nie stracę zapału i ochota na nie mi nie przejdzie. Nie będzie też wpisów z nowościami kosmetycznymi, więc jeśli jesteście ciekawe co tam nowego u mnie wpadło do kosmetyczki to odsyłam Was na mój Instagram - tam będą pojawiać się nowości. W każdym razie zrobiłam sobie małą kalkulację tego co bym chciała i wyszła mi taka lista. Mam nadzieję, że mój plan zakupów na najbliższe trzy miesiące się uda i nie będę kupowała nic spoza tej listy. Mam nadzieję, bo to różnie bywa ;)
Na pierwszy ogień idzie moja jeszcze świeża miłość do cieni Glam Shadows, dlatego chętnie zaopatrzę się w nowe kolory. Jeszcze nie wiem dokładnie o jakie odcienie wzbogaci się moja kolekcja, bo to dla mnie nie lada wyczyn wybrać jakieś pojedyncze odcienie... Wszystkie są takie piękne, więc zobaczymy. Drugą rzeczą z Glam Shop jest pędzel GlamBRUSH PRO 1. Podobno jakość tego pędzla jest o niebo lepsza niż poprzednich pędzli, z których średnio jestem zadowolona. Generalnie pędzli do makijażu nigdy za wiele, więc chętnie zobaczę czy faktycznie jest lepszy niż stara kolekcja.
Te dwie pomadki chodziły za mną od dawna, ale nie było okazji do zakupu, albo były wyprzedane... Pierwsza pomadka to Melted Matte Długotrwała matowa pomadka w płynie od Too Faced. Nie ma może zbyt wielu pozytywnych opinii, ale zwykła babska ciekawość i moja miłość do pomadek w płynie pcha mnie w jej stronę. Upatrzyłam sobie kolor Queen B, który wydaje się być ładnym odcieniem na co dzień. Kolejna pomadka to na pewno Wam znana Jeffrie Star Velour Lipstick. Kolor Rose Matter wygląda też bardzo codziennie, a takich pomadek mi brakuje. Ostatnio miałam manię na zaopatrywanie się w ciemne pomadki, więc czas wyrównać rachunek na nieco mniej szalone kolory.
Podkład All Nighter od Urban Decay miałam sobie kupić na ostatniej promocji w Sephora, ale jak na złość nie ma mojego koloru od miesiąca jak nie dłużej... Właściwie czytałam o nim same pozytywne opinie, więc apetyt rośnie. Obiecałam sobie, że jak tylko będzie dostępny to zaopatrzę się w jedną buteleczkę. Chociaż nie powiem, że nie jestem zirytowana faktem, że trudno go dostać w takim kolorze jak chcę, a przecież nie będę kupowała za ciemnego odcienia tylko po to, żeby go przetestować. Drugim kosmetykiem jest paleta cieni do oczu Sweet Peach od Too Faced, którą chciałam kupić chyba w czerwcu. Niestety, była to edycja limitowana i bardzo szybko została wyprzedana. Nie dawno jednak wróciła i tym razem na stałe! Bardzo się cieszę, bo kolory są boskie, a bardzo lubię cienie Too Faced. Ich paletę Semi-Sweet Chocolate Bar katuje od roku i jeszcze mi się nie znudziła ;)
Może miałyście coś z mojej małej listy chciejstw i możecie mi powiedzieć, czy warto kupować? :)
20 komentarze
Niestety nie miałam okazji niczego używać z Twojej listy, mam nadzieję, że z upływem czasu wszystko uda Ci się poznać.
OdpowiedzUsuńTą paletkę z Too Faced też chcę kupić :) Może sprawię ją sobie na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńNa wiosnę będzie idealna ;)
UsuńNic nie miałam z tych rzeczy ale też chętnie bym chciała te produkty ;)
OdpowiedzUsuńNiczego z Twoich nie chcę, ale swoją listę już mam obmyśloną:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że obmyślone :D Teraz tylko najprzyjemniejsze - realizacja :D
UsuńPaleta Sweet Peach jest zdecydoeanie warta zakupu :) mam tez Doll Parts of JS i to jest absolutnie sliczny kolor na codzien :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze słyszeć <3 A robiłaś już wpis o pomadkach JF? Bo widziałam, że wystąpił w Twoich ulubieńcach grudnia, a chętnie przeczytam o niej więcej ;)
UsuńPomadki melted i jeffree star sama mam na mojej liście :p
OdpowiedzUsuńZdecydowanie brzoskwiniowa paletka z Too Faced znalazłaby się na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńPaletki Too Faced i mnie bardzo mocno kuszą :)
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam się nad tym podkładem UD, ale wyczytałam że mimo wszystko taki idealny to on nie jest i w efekcie zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńGdzie znalazłaś taką recenzję, że nie jest idealny? :) Chętnie przeczytam, bo trafiałam na same pozytywne ;)
UsuńTeż planuję kupić tą pomadkę z too faced :)
OdpowiedzUsuńAktualnie koczuję też na tą brzoskwinkę i myślę,że w przeciągu tygodnia lub dwóch się skuszę . Poza tym myślałam też o tym podkładzie,jednakże przy mojej mało wymagającej cerze w temacie niedoskonałości chyba nie potrzebuje aż tak silnie kryjącego podkładu. Od święta mam już Kat Von D i póki jeszcze go mam to zakup UD byłby dla mnie bez sensu - lecz nie zamykam tych drzwi ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie chciałam taki podkład od święta, bo na co dzień nie potrzebuję super ekstra kryjącego itd. Planowałam, że będzie to podkład do zadań specjalnych ;) Oj chciałabym Kat Von D ale kupię pewnie dopiero jak w Polsce będzie ta marka. Tak to nie mam do niej dostępu, a bawić się w sprowadzanie też mi się nie chce ;)
UsuńNie znam produktów z whishlisty ale fajnie się prezentuje :) Buziaki
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów ale ponoć paletka z TooFaced jest super tak samo podkład z UrbanDecay:)
OdpowiedzUsuńNa naszej liście znalazłyby się pewnie wszystkie takie kosmetyki... ale jeszcze jej nie stworzyliśmy :)
OdpowiedzUsuńPS Zapraszamy na mysi blog, gdzie ruszył KONKURS, w którym do wygrania są dwa wybrane etui do smartfona (dla zwycięzcy i jego przyjaciela).
Na ten podkład Urban Decay też mam ochotę <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.