NARS: Soft Touch Shadow Pencil, czyli cień w kredce
12/28/2016 10:19:00 PMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Mając tłuste powieki nie łatwo jest znaleźć cień w kredce, który trzymałby się na niej w nienaruszonym stanie przez cały dzień. Dodatkowo też dobrze by było gdyby taki cień w kredce mógł posłużyć jako baza dla cieni sypkich przedłużając trwałość makijażu. Mając złe doświadczenia z cieniami w kredce głównie marek drogeryjnych pomyślałam, że może spróbować takiej formy cienia z wyższej półki? Będąc w Tk-Maxx zawsze zaglądam, co tam ciekawego mają w kolorówce, bo nie raz można się tam spotkać z markami z wyższej półki w przystępnych cenach. Tak znalazłam cienie w kredce marki NARS w bardzo atrakcyjnej cenie. Co prawda NARS jest już dostępny w Sephora, ale ceny nie są najniższe, a szczerze mówiąc nie widziałam Soft Touch Shadow Pencil w sklepie internetowym Sephora. W każdym razie kupiłam, przetestowałam i dzisiaj dowiecie się jaką mam o nich opinię.
OPIS PRODUKTU:
- Duża, wielofunkcyjna kredka do makijażu oczu o gładkiej, kremowej i długotrwałej formule
- Służy do pokreślenia powiek, linii rzęs lub rozświetlenia oczu
- Idealna do łączenia z pudrowym cieniem do powiek, gdzie zwiększa i intensyfikuje kolor
- Zapewnia łatwe i bezproblemowe mieszanie kolorów
- Wygoda w noszeniu
MOJA OPINIA:
W Tk-Maxx złapałam dwa dostępne kolory, czyli Iraklion i Hollywoodland. Oba od razu mi się spodobały bo są w chłodnych odcieniach, czyli takich jakie uwielbiam. Iraklion to brudny róż z domieszką brązu, który przepięknie wygląda nałożony solo na powiece z delikatnie wykonturowanym okiem. Równie dobrze sprawuje się jako baza pod cienie prasowane delikatnie podbijając ich kolor oraz trwałość. Hollywoodland to chłodne złoto, które sprawdza się właściwie tak samo jak poprzedni kolor. Konsystencja kredek jest idealna! Nie są ani za twarde, więc łatwo nanieść je na powiek, ale też nie są za miękkie żeby się złamać. Bardzo dobrze rozcierają się na powiece. Świetnie sprawdzają się na bazach pod cienie jak i nałożone na sam korektor lub matowy beżowy cień. Trwałość we wszystkich przypadkach jest więcej niż zadowalająca! Nie rolują się, nie wchodzą w załamania - trwają na powiece w niezmienionym stanie przez cały dzień. Uwielbiam taki komfort noszenia, bo nie muszę się martwić, że cień mi się zroluję albo zniknie z powiek. Kredki świetnie sprawdzają się jako baza pod cienie prasowane. Fajnie podbijają ich kolor, a najbardziej przypadła mi do gustu kombinacja koloru Hollywoodland z cieniem Glam Shadows Złoty Piasek. Mogłyście widzieć ten makijaż tutaj KLIK. Cieszę się, że kupiłam cienie w kredce, z których wreszcie jestem zadowolona. Lubię też sam proces nakładania, który jest szybki, łatwy i przyjemny.
Soft Touch Shadow Pencil będą również bardzo wydajne, bo mam je już od ponad dwóch miesięcy często ich używam, a jeszcze ich nie temperowałam. Ich pojemność (?) jest niczego sobie, bo dostajemy 4g cienia. Dodatkowo za ich wydajnością przemawia przyjemna kremowa konsystencja, która jednocześnie nie sprawia, że kredki się łamią. Z drogeryjnymi cieniami w kredce miałam już taki problem, że były zbyt miękkie przez co bardzo szybko się łamały... Nie przemawiało to za ich wydajnością, ale co tu narzekać jak cena też nie była wygórowana. W przypadku cieni w kredce od NARS cena idzie w parze z jakością.
Podsumowując: Aplikacja i trwałość to bajka! Cieszę się, że pomimo wcześniejszych uprzedzeń skusiłam się na zakup cieni w kredce z "wyższej półki". Jest to świetne rozwiązanie jeśli mamy mało czasu na makijaż - delikatnie zaznaczone załamanie powieki oraz jeden z tych cieni i makijaż cieniami mamy z głowy! Do tego tusz do rzęs oczywiście i koniec. Jeśli chodzi o ich cenę to znalazłam na zagranicznych stronach, że kosztują 25 GBP. Nie wiem, czy są dostępne w Sephora - w sklepie internetowym ich nie ma. Za to ja zapłaciłam za jedną kredkę 34,90 zł, więc zważywszy na wysoką cenę z funtach to nie jest to cena wygórowana. Jeśli jeszcze uda mi się dostać je kiedyś w Tk-Maxx to na pewno zaopatrzę się w inne kolory, bo są świetne. Jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że dałam szansę innym cieniom w kredce niż tym drogeryjnym.
A Wy lubicie cienie w kredce, czy wolicie cienie prasowane? A może testowałyście kredki z NARS? :)
8 komentarze
Ja wolę zwykłe prasowane cienie, ale te odcienie są piękne :)
OdpowiedzUsuńTak, między innymi dla tych kolorów skusiłam się na zakup ;)
UsuńNigdy nie lubiłam cieni w kredce :( Buziaki
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z NARS ale ten cień Iraklion jest boski :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero odkrywam NARS :D Oj tak chłodny brudny róż idealny na co dzień <3
UsuńŚwietne te kredki, na moich powiekach również cienie się nie trzymają i po kilku nie udanych próbach zrezygnowałam z ich używania. Być może te kredki okażą się strzałem w dziesiątkę:) Piękny jest ten złotawy kolor!
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja miałam głównie te drogeryjne i niestety nie spełniały moich oczekiwań ;( Na szczęście NARS u mnie okazał się strzałem w dziesiątkę ;)
UsuńJa jakoś przyzwyczaiłam się do cieni prasowanych, ale te prezentują się ciekawie ;))
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.