Paleta The Balm Nude Tude w akcji! Makijaż + pierwsze wrażenie

9/17/2016 08:30:00 AM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!

Marki The Balm jak i samej palety Nude Tude nie muszę chyba nikomu bliżej przedstawiać. Pewnie słyszałyście i widziałyście ją w akcji nie raz. Swego czasu była bardzo popularna w sieci, ale mnie nie pociągała. Często tak mam i nie kupuję wszystkiego jak leci - chyba musiałam dojrzeć do jej zakupu. Zresztą teraz palety cieni wzbudzają we mnie większe zainteresowanie niż wcześniej. Bardzo, ale to bardzo polubiłam zabawę z cieniami, więc moja kolekcja cieni powiększa się ostatnio w zawrotnym tempie! Paletę dorwałam w całkiem przystępnej cenie, więc chciałam przekonać się jak to się pracuje z cieniami The Balm. I teraz po ciuchu żałuję, że nie kupiłam jej wcześniej... Wczoraj trochę się z nią pobawiłam i koniecznie chciałam użyć cienia Sexy - piękne bordo. Wzbudził moje zainteresowanie jako pierwszy, a później kombinowałam co tu do niego dołączyć. Wyszedł mi taki o to makijaż, który zobaczycie w pierwszej części wpisu - w drugiej zapraszam na pierwsze wrażenie. Mąż mówi, że makijaż wyszedł mocny... Hmm oceńcie same bo mi się wydaje, że jest średni, a już na pewno robiłam mocniejsze makijaże ;)

Kosmetyki wykorzystane w makijażu:

OCZY: Baza pod cienie do powiek The Balm Put A Lid On It; Paleta cieni do powiek The Balm Nude Tude cienie Stubborn, Stand-offish, Sultry, Sexy, Silly; Inglot Puder do modelowania twarzy HD nr 503; Inglot Konturówka do powiek KOHL w odcieniu 05; Tusz do rzęs Too Faced Better Than Sex Mascara; Sztuczne rzęsy Adell model Wispies Black.
BRWI: Inglot Konturówka do brwi w żelu AMC nr 19; Żelowa mascara do brwi Essence Make Me Brow w odcieniu 02 Browny Brows.
TWARZ: Podkład rozświetlający Bourjois Healthy Mix w odcieniu 52 Vanilla; Catrice Korektor w płynie Camouflage w odcieniu 020 Light Beige; Inglot Puder do modelowania twarzy HD nr 503 i 505; Róż do policzków NARS Orgasm; Róż do policzków (jako rozświetlacz) Makeup Revolution Blushing Hearts odcień Iced Hearts; Bronzer Makeup Revolution Triple Baked Bronzer w odcieniu Summer of Love.
USTA: Pomadka MAC Angel.

PIERWSZE WRAŻENIE:

Pigmentacja cieni bez bazy pod cienie jest rewelacyjna! Kiedy nakładamy je na bazę delikatnie tylko widać różnicę na plus bo są bardziej intensywne.
Są mięciutkie i delikatne w dotyku.
Nie osypują się.
Matowe cienie bardzo dobrze się nakłada, nie są "tępe" w nakładaniu.
Cienie, których użyłam w makijażu bardzo ładnie się ze sobą łączą nie tworząc na powiece jednej wielkiej plamy.
Praca z nimi to czysta przyjemność!
Kolorystyka bardzo przypadła mi do gustu.
Cienie na bazie dołączonej do palety utrzymały się na powiece przez cały dzień. Jeszcze będę sprawdzać jak sprawują się bez bazy.
Pędzelek dołączony do zestawu jest beznadziejny, ale zazwyczaj tak jest.

Dajcie koniecznie znać, czy używałyście cienie The Balm! Czy przy dłuższym używaniu jesteście zadowolone? Ciekawa jestem bo u mnie w pierwszym wrażeniu wypadła świetnie! Dajci znać czy chcecie zobaczyć więcej makijaży z tą paleta w roli głównej :)