LIRENE: Azjatycki Lotos Perłowy żel pod prysznic i Egzotyczna Orchidea Wygładzający balsam pod prysznic
8/17/2016 09:38:00 AMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Azjatyckie, egzotyczne zapachy trafiły tego lata w mój gust i nos. Pod moim prysznicem zagościły ostatnio dwa pięknie pachnące produkty od Lirene, a mianowicie żel oraz balsam pod prysznic. W lato lubię sięgać po świeże zapachy, a te cięższe, bardziej słodkie pozostawiam sobie na chłodniejsze dni. Balsamy do ciała pod prysznic lubię używać latem kiedy jest cieplej i nie muszę się dodatkowo niczym innym smarować. Szybko, łatwo i przyjemnie. Nawilżenie tych dwóch kosmetyków wystarcza mi w tych miesiącach, a piękne zapachy utrzymują się długo na skórze :)
AZJATYCKI LOTOS PERŁOWY ŻEL POD PRYSZNIC
OPIS PRODUKTU:
Rozkosz dla skóry oraz egzotyczną podróż dla zmysłów zapewniają kosmetyki Lirene Flower Collection. Zawarty w żelu ekstrakt z azjatyckiego kwiatu lotosu, o właściwościach wygładzających i nawilżających, pozostawia skórę aksamitnie gładką i miękką oraz długotrwale chroni przed przesuszeniem. Żel wzbogacono o substancje stopniowo i delikatnie złuszczające, dzięki temu kosmetyk oczyszcza i odświeża naskórek, sprawiając, że dzień po dniu skóra staje się gładsza i bardziej miękka w dotyku. Wyciąg z bawełny pomaga utrzymać prawidłowe nawilżenie skóry oraz pozostawia przyjemną w odczuciu, jedwabistą warstwę ochronną. Poczuj nawilżającą moc i świeżość azjatyckiego lotosa!
SKŁAD:
Aqua (Water), Sodium Lureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Propulene Glycol, Glycol Disterate, Sodium Chloride, Sodium Salicylate, Steareth-4, Dicaprylyl Ether, Lauryl Alcohol, Hydrolazed Rice Protein, Citric Acid, Polyquaternium-10, Hydrogenated Strach Hydrolysate, Panthenol, Bambus Vulgaris (Bamboo) Shoot Extratct, Nymphaea Alba (Water Lily) Root Extraxt, Nelumbo Nucifea Flower Extract, Sodium benzoate, Parfum (Fragrance).
MOJA OPINIA:
Tubka zamykana na klik kryje w sobie 200 ml przeźroczystego żelu pod prysznic, który pięknie pachnie, doskonale oczyszcza skórę i świetnie nawilża.Żel pod prysznic nie tylko pięknie pachnie, ale również doskonale oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń oraz nie przesusza jej. Perfumowane żele pod prysznic lubią przesuszać skórę, więc trochę obawiałam się, że tak z nim będzie. Na szczęście okazało się inaczej, ale to pewnie dlatego, że perfumy są na ostatnim miejscu w składzie. Balsam delikatnie nawilża nasze ciało, a wyciąg z bawełny pomaga utrzymać jej dobre nawilżenie. Mieszanka zapachu kwiatu lotosa i bawełny sprawia, że jest bardzo świeży, a tego było mi trzeba w letnie miesiące. Uwielbiam cukierkowe, słodkie zapachy jednak one w lato są zbyt ciężkie, dlatego wtedy sięgam po świeższe zapachy. Żel dobrze się pieni i nie wielka ilość wystarczy od umycia całego ciała, ale i tak wydajność oceniam na słabą. 200 ml wystarczyło mi na półtora miesiąca używania i jeszcze na dwa mycia może mi go wystarczy.
EGZOTYCZNA ORCHIDEA WYGŁADZAJĄCY BALSAM POD PRYSZNIC
OPIS PRODUKTU:
Ekspresowe wygładzenie w czasie kąpieli, bez czekania na wchłonięcie oraz bez konieczności stosowania dodatkowego balsamu!
Wygładzający balsam pod prysznic z egzotyczną orchideą otuli ciało uwodzicielskim zapachem i nada mu aksamitną gładkość. Swoje intensywne działanie wygładzająco-zmiękczające zawdzięcza nawilżającemu kompleksowi Hydro-Soft, który zapewnia natychmiastowe uczucie miękkiej skóry, pozostawiając przyjemną w odczuciu, jedwabistą warstwę ochronną.
Dodatkowo sprzyja poprawie nawilżenia i elastyczności skóry. Ekstrakt z orchidei regeneruje, odżywia i zmiękcza skórę.
Sposób użycia:
Nanieść balsam pod prysznicem na wilgotną, czystą skórę. Lekko wmasować, a następnie zmyć nadmiar ciepłą wodą. Po osuszeniu ciała ręcznikiem można od razu założyć ubranie. Stosować 1-2 razy dziennie.
SKŁAD:
Aqua (Water), Petrolatum, Isopropyl Myristate, Glycerin, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Propulene Glycol, Polyquaternium-37, PEG-100 Stearate, Glycryl Stearate, Cetearyl Alcohol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Polyquaternium-10, Triethanolamine, Orchis Mascula Flower Extract, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, CI 16035 (FD&C Red No.40).
MOJA OPINIA:
Balsamy pod prysznic są bardzo wygodne w użyciu i zaoszczędzają czas, bo po wyjściu spod prysznica nie musimy się dodatkowo smarować balsamem. Tubka zamykana na klik jest wygodna w użyciu, ale tak się zastanawiałam czy nie wygodniejsze by było rozwiązanie takie jak w przypadku odżywek do włosów Aussie. Naciskamy tylko tubkę i nie musimy się martwić o jej zamknięcie.Balsam ma bardzo lekką, klejącą konsystencję, która łatwo się aplikuje i nie przynosi problemów podczas spłukiwania. Balsam bardzo ładnie pachnie kwiatkami i utrzymuje się długo na skórze, co pozytywnie mnie zaskoczyło.
Nawilżenie balsamu określiłabym jako średnie. Teraz w lato jest dla mnie idealne, jednak wiem, że w okresie zimowym byłoby dla mnie za słabe. Tak samo na noc i tutaj wspomagam się jeszcze musem do ciała, ale na dzień nawilżenie w ciepłe dni jak najbardziej mi odpowiada. Nie jestem ekspertem w składach kosmetyków, ale zauważyłam, że kiedy przy parafinie mamy dodane - Mineral Oil nie pozostawia na skórze typowego filmu dla parafiny, którego nie cierpię. Nie wiem, czy to jest jakaś różnica, czy ja już wariuje? Balsam świetnie wygładza skórę pozostawiając ją miękką w dotyku i pięknie pachnącą. Ogromnym plusem przy takich produktach jest fakt, że nie trzeba czekać aż balsam się wchłonie tylko wycieramy się ręcznikiem i możemy się ubierać. Takie rozwiązania w cieplejsze dni są dla mnie genialne. Jedyny minus jaki można zauważyć to znowu wydajność. Jednak przy balsamach do ciała pod prysznic nigdy nie wiem ile go wycisnąć, więc używam ich dosyć dużo. Na pewno więcej niż w przypadku normalnego balsam do ciała.
Podsumowując: Duet od Lirene, który zamieszkał pod prysznicem świetnie się sprawdza doskonale oczyszczając i nawilżając moje ciało. Pięknie świeżo pachną, ale nie są to produkty tak wydajne jakbym tego chciała. Koszt żelu pod prysznic to 9,90 zł a balsamu 13,99 zł.
A wy miałyście okazje testować kosmetyki Lirene? Co się u Was sprawdziło?
30 komentarze
Muszę mieć oba! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach egzotycznej orchidei, mam ich żel pod prysznic :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie pachnie <3
Usuńbalsamu pod prysznic jeszcze nie widziałam :) biorę oba, namówiłaś mnie :))
OdpowiedzUsuń:*
UsuńMam zupełnie nieuzasadnioną niechęć do tej marki. Czas zmienić upodobania:)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam z niektórymi markami. Niby nic nie używałam od nich, ale jakoś nie mam ochoty ich używać ;) Albo się naczytałam samych negatywów ;/
UsuńZa taką cenę chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie jest wygórowana, a kosmetyki bardzo fajne ;)
UsuńNigdy tych produktów nie miałam, ale ładne opakowania i ja też lubię takie zapachy.
OdpowiedzUsuńLubię testować nowe kosmetyki pod prysznic, zainteresuję się tymi podczas kolejnych zakupów ;)
OdpowiedzUsuńLubie balsamy pod prysznic więc ten też przyciągnął moja uwagę. Ta parafina mnie trochę odstrasza :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie ma tu takiego oblepienia typowego dla parafiny, bo ja też jak zobaczyłam ją w składzie to nie byłam do końca przekonana.
UsuńJestem ciekawa zapachów :)
OdpowiedzUsuńAkurat jeśli chodzi o ciało mnie parafina ani inne pochodne nie przeszkadzają. Ale do twarzy nie mogę używać przez tendencję do zapychania. Lirene ma ostatnio bardzo fajne produkty :)
No to fajnie, że Ci nie przeszkadza do ciała, ale z twarzą mam tak samo jak ty. Zaraz mnie zapycha ;/
Usuńna żel chętnie się skusze natomiast balsamów pod prysznic nie lubię :) mimo że moja skóra nie jest wymagająca to dla mnie są raczej słabe :)
OdpowiedzUsuńNo mega nawilżenia to one nie dają ;) Teraz spoko, ale zimą pewnie bym po taki nie sięgnęła ;)
UsuńŻel pod prysznic z przyjemnością wypróbuję, podoba mi się jego opakowanie, a zapach brzmi niezwykle kusząco!
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńu mnie tego typu produkty i tak nigdy nie są wydajne więc spoko:D
OdpowiedzUsuńAkurat tych odmian nie miałam:)
Uwielbiam balsamy pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńnie miałam ani jednego ani drugiego :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów. Ogólnie bardzo dawno nie miałam już niczego z tej firmy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty z Lirene. Mam balsam brązujący i peeling z mango i chętnie przetestuję te produkty z twojego postu :)
OdpowiedzUsuńBalsam brązujący jest boski, a peeling z mango musi obłędnie pachnieć :D Lubię owocowe zapaszki ;)
UsuńBardzo jestem ciekawa jak u mnie by się sprawdził taki balsam pod prysznic, nigdy jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńOba chętnie obwącham :)
OdpowiedzUsuńZ tej dwójki zainteresował mnie bardziej balsam, ale nie na tyle, aby pobiec po niego do drogerii :D
OdpowiedzUsuńJa obecnie jestem wierna Dove, ale jeżeli mi się kiedyś znudzi, chętnie wypróbuję te żele.
OdpowiedzUsuńByłam wielką fanką żeli Lirene, tych w butelkach, muszę chyba nadrobić zaległości, bo nawet nie wiedziałam o istnieniu tych produktów :D
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.