Wypadanie włosów cz.2 || Yves Rocher: Kuracja przeciw wypadaniu włosów
5/22/2016 08:05:00 AMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Całkiem niedawno rozpoczęłam na blogu nową serię wpisów, która będzie poświęcona walką z wypadaniem włosów. Niestety po raz kolejny muszę walczyć z tym problemem, jednak tym razem mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej niż za pierwszym razem. W pierwszym wpisie (KLIK) przedstawiłam Wam mój plan walki z wypadaniem włosów, powód ich wypadania oraz kosmetyki, od których zaczynam. Jednym z nich była Kuracja przeciw wypadaniu włosów od Yves Rocher, która zapowiadała się obeicująco. Minął miesiąc od kiedy zaczęłam jej używać i właśnie dobiła dna ostatnia ampułka dołączona do zestawu. Czy kuracja poradziła sobie z nadmiernym wypadaniem włosów?
OPIS PRODUCENTA:
Formuła skutecznie walczy ze wszystkimi rodzajami nadmiernego wypadania włosów, kuracja przeznaczona jest na okresowe i trwałe wypadanie włosów, związane najczęściej z nadmiarem sebum, co spowodowane jest stresem, zmęczeniem, zmianami hormonalnymi, zmianami pór roku i uwarunkowaniami genetycznymi.
Kurację przecie wypadaniu włosów stosować co dwa dni przez jeden miesiąc, na umyte Szamponem stymulującym i osuszone ręcznikiem włosy, lub suche włosy. Krację powtarzać 2-3 razy w roku.
SKŁAD:
Aqua; Alcohol; Hydrolyzed Lupine Protein; Panthenol; Magnesium Gluconate; Swetria Japonica Extract; Phenoxyerthanol; Zinc Gluconate; Butylene Glycol; Pyridoxine HCL; Potassium Glucinate; Niacinamide; Manganese Glucinate; Ethylhexylglycerin.
MOJA OPINIA:
W zestawie otrzymujemy cztery ampułki zawierające 15 ml produktu oraz pompkę. Każda z butelek podzielona jest na cztery dawki, a kurację mamy stosować co dwa dni na umyte lub suche włosy. Jedną dawkę nakładamy u nasady włosów, później wszystko należy delikatnie wmasować w skórę głowy, nie spłukiwać i uczesać włosy. Kosmetyk możemy stosować na umyte lub suche włosy - ja wybrałam pierwszą opcję.Robiłam tak przez cały miesiąc dzielnie obserwując, czy zaszły jakieś zmiany. Na początku kuracji miałam wrażenie, że włosów wypada mniej. Tylko na początku... Niestety, kuracja nie zahamowałam wypadania włosów - dalej wychodzą garściami. Na całe szczęście nie pogorszyła stanu wypadania, ale miałam nadzieje, że chociaż trochę zachamuje ten proces. Dodatkowo tak w połowie kuracji zaczęłam odczuwać delikatny ból skóry głowy, ale pod koniec kuracji bóle ustały. Nie było fajnie myć głowę kiedy każdy dotyk sprawiał dyskomfort. Patrząc na pozytywną stronę kuracji to nie powodowała swędzenia (czasem tak bywa z wcierkami) i nie przetłuszczała włosów. Do plusów mogę zaliczyć jeszcze formę podawania dawek, która daje kontolę nad tym ile produktu mamy zastosować.
Podsumowując: Jestem zawiedzona tym, że kuracja zupełnie u mnie nie podziałała. Dobrze jednak, że nie pogorszyła stanu moich włosów. Włosy jak wypadały tak wypadają, czyli kuracja nie spełniła swojego zadania. Jeszcze ten ból skóry głowy, który był nieznośny. Zresztą jaki ból jest?! Pozytywne strony to brak przetłuszczania się włosów oraz brak swędzenia skóry głowy. Miałam tak przy innych wcierkach, więc biorę to za plus. Kurację należy powtarzać 2-3 razy w roku, ale ja chyba podziękuje. Nie twierdzę, że jest to zły produkt, ale u mnie nie zdziałał zupełnie nic. Znam osoby, którym pomógł z problemem wypadania włosów, jednak ja do nich nie należę.
Zapominam o tej kuracji i ruszam dalej. Teraz do mojego małego "zestawu ratunkowego" dołączam Odżwykę z wyciągiem z bursztynu Jantar od Farmona. Zobaczymy, czy ona poradzi sobie z problemem. Dodatkowo myślałam też, że Ha-Pantoten jakoś czybciej zadziała, ale jak narazie cisza. Nic się nie polepsza, ale też nie pogarsza. Mam nadzieje, że uda mi się z pomocą znanych mi kosmetyków i suplementów diety na własną rękę pozbyć się problemu. Jesli to nie zadziała to pewnie udam się do lekarza - zobaczymy.
Stosowałyście może kurację przeciw wypadaniu włosów od Yves Rocher? Pomogła Wam?
9 komentarze
Za ampułkami, które się wciera nie przepadam, mam wrażenie, że nie równomiernie nakładam tego typu produkt dlatego unikam ich. Jednak polecę tą kurację dalej jeżeli ktoś z otoczenia będzie się borykał z wypadaniem włosów, ponieważ może akurat wypadną te ampułki lepiej.
OdpowiedzUsuńja pokonałam wypadanie włosów bez nadzwyczajnej kuracji: szampon ze skrzypem z Barwy, wcierka Jantar :) nie podoba mi się alkohol na drugim miejscu w składzie tych ampułek.. nie kupiłabym ;)
OdpowiedzUsuńMi jantar jakoś bardzo nie pomogl,mialam po nim na pewno ladniejsze wlosy,ale dalej wypadamy.Ale wiem ze teraz zrobili nowość,takie wlasnie ampulki.Moze to będzie lepsze na wypadanie?
OdpowiedzUsuńNie stosowałam YR, natomiast cały czas używam wcierki Jantar, którą miałam zamiar Ci polecić, ale już sama o niej napisałaś;) Natomiast z Jantarem jest tak, że po 4 tygodniach ciągłego stosowania dobrze jest zrobić sobie tydzień przerwy. Włosy lubią przyzwyczajać się do kosmetyku i później już na niego nie reagują, więc trzeba im robić taki BUM raz na jakiś czas, żeby był efekt :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, PGrudzień.
Ja też mam problem z wypadającymi włosami, ale w ich miejscu mam tysiące "baby hair". Gdyby moja wymiana włosów była mniej intensywna, cieszyłabym się gęstymi włosami, a niestety mam je dość cienkie, pomimo tego, że jest ich dużo :/
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że się nie sprawdziły. Ja na szczęście nie mam problemu z wyglądającymi włosami :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię markę YR ale w szczególności za ich balsamy do ciała i kremy do rąk. Do włosów jeszcze nic nie miałam. Współczuję Ci, też kiedyś miałam problem z wypadaniem włosów. U mnie skuteczna okazała się pokrzywa i skrzyp polny. Pokrzywę kupiłam - herbatkę - a skrzypu sobie narwałam na pobliskiej łące. Po stosowaniu płukanek naprzemiennie pokrzywa/skrzyp oraz regularnym piciu pokrzywy efekty były zdumiewające. Nie dość, że wypadanie znacznie się zmniejszyło to włosy szybciej zaczęły rosnąć i lśniły pięknym blaskiem. :-)
OdpowiedzUsuńRównież szukam dobrego zestawu przeciw wypadaniu włosów ;) ciężko jest znaleźć coś dobrego :(
OdpowiedzUsuńTego zestawu nie używałam.
Nie wiem czy już kiedyś Ci wspominałam ale jak wprowadziłam do swojej diety siemie lniane to zaczęły pojawiać się baby hairy :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.