The Balm: Rozświetlacz Mary-Lou Manizer. O co tyle szumu?
4/21/2016 09:20:00 AMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Rozświetlacz Mary-Lou Manizer z firmy The Balm niewątpliwie podbił wiele kobiecych serc stając się bestsellerem. Rozświetlacz pożądany przez kobiety ze świata makijażowego skusił również i mnie. Nie mogłam przejśc obok niego obojętnie biorąc pod uwagę jego popularność w sieci. Znudził mnie również mój stary rozświetlacz, który właśnie sobie odpoczywa, a Mary-Lou Manizer rozpoczęła swoją pracę. Niestety, jak ją rozpakowałam strasznie się zasmuciłam, bo uszkodziła się podczas transporu, ale na szczęście tylko trochę się posypała. Jeszcze żeby tego było mało przez przypadek zamówiłam wersję bez kartonika... Nie zaczęło się między nami zbyt miło, ale ważne jest to jak nasza znajomość potoczyła się dalej!
OPIS PRODUCENTA:
Mary-Lou Manizer to produkt wielofunkcyjny, 3 w 1, rożsietlacz, cień do powiek i nabłyszczacz cudownie rozprasza światło, sprawiając, że skóra wygląda młodziej i bardziej gładko. Na skórze twarzy efekt taflii. Mary-Lou Manizer można stosować:
- na powiekach - dla rozświetlenia spojrzenia
- na kościach policzkowych - dla promiennego wyglądu cery
- na dekolt, ramiona - dla podkreślenia lub nadania subtelnego rozświetlenia
- na cała twarz - jako wykończenie makijażu wieczorowego i gwarancję super całonocnej zabawy!
opis:www.mintishop.pl
MOJA OPINIA:
Opakowanie ma urocze w stylu Pin-Up, które bardzo kojarzą mi się z marką Benefit. Opakowanie jest porządne, dobrze leży w dłoni z której nam się nie wyślizgnie. W środku znajdziemy duże lustergo oraz 8,5g produktu.
Z początku nie rozumiałam fenomenu tego rozświetlacza - ot taki sobie rozświetlacz. Jednak z każdym kolejnym użyciem podobał mi się coraz bardziej. Nadal jednak nie podoba mi się bardzo jedna rzecz, a mianowicie u mnie podkreśla pory. Najlepiej mi się go używa kiedy przed wykonaniem makijażu nałożę bazę rozświetlającą, która dodatkowo wygładza pory. Bez niej wchodzi w pory, co mnie okrutnie drażni. Rozświetlacz może nie zawiera grubego brokatu, ale już drobinki to on w sobie ma. Może na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale kiedy przytulam synka, a na sobie mam Mary-Lou to drobinki zostają u niego na policzku. Żale wylane, więc przejdzmy do pozytywnej strony Mary-Lou.
Mary-Lou to przepiękny prasowany rozświetlacz w szampańskim kolorze pozostawiający na naszej skórze piękną mokrą taflę, która ładnie odbija światło. Rozświetlacz nie jest ani za zimy, ani za ciepły - jest neutralny przez co będzie pasował do każdej karnacji. Dodaje skórze zdrowego blasku jeśli nałożymy małą ilość produktu, ale też możemy uzyskać nim mocniejszy efekt. Jest bardzo dobrze napigemntowany dzięki czemu będzie kosmetykiem bardzo wydajnym. Wystarczy tylko delikatnie dotknąć go pędzlem i mamy wystarczającą ilość produktu do uzyskania najbardziej naturalnego efektu. Produkt potrafi trzymać się na skórze przez cały dzień. Rozświetlacz jest również produktem wielofunkcujnym, bo możemy go zastosować pod łuk brwiowy lub jako rozświetlający cień do powiek. Mnie najbardziej spodobało się tradycyjne stosowanie: u mnie to kości policzkowe, łuk kupidyna i środek nosa. Mary-Lou w dotyku jest jedwabista, delikatnie mokra. Jest również bardzo krucha, więc trzeba uważać, żeby nam gdzieś nie spadła. Na szczęście tylko delkatnie poobijała się w transporcie - nie wyobrażam sobie jakby wyglądała gdyby upadła.. Wolę o tym nie myśleć!
Podsumowując: Z czystko technicznych rzeczy podoba mi się desing opakowania i duże porządne lusterko. Nie podoba mi się jednak to, że podkreśla pory i jej kruchość, bo trzeba z nią uważać. Rozświetlacz drobno zmielony, aksamitny w dotyku. Konsystencja przyjemna, efekt na buzi piękny! Taka mokra tafla to jest coś. Kolor szampański, neutralny nadający się dla każdej kobiety, co jest głównym powodem jej/jego fenomenu. Trwałość też za nią przemawia. Zdecydowanie warto go wypróbować. Jego cena zależy od tego w jakiej drogerii go kupicie. Ja kupiłam w ją w drogerii internetowej ezebra bez kartonika za 55,96 zł.
Jaki jest Wasz ulubiony rozświetlacz?
P.S. Dziwna sprawa, bo wczoraj rozświetlacz nie miał ani jednej rysy na sobie. Odstawiłam go na noc na toaletce, nigdzie nie spadł, a tu taka niespodzianka! Pękł leżąc spokojnie na toaletce! Miałyście tak może?
Jaki jest Wasz ulubiony rozświetlacz?
P.S. Dziwna sprawa, bo wczoraj rozświetlacz nie miał ani jednej rysy na sobie. Odstawiłam go na noc na toaletce, nigdzie nie spadł, a tu taka niespodzianka! Pękł leżąc spokojnie na toaletce! Miałyście tak może?
29 komentarze
Szkoda, ze doszedl uszkodzony :( Ja zadko uzywam rozswietlaczy.
OdpowiedzUsuńMoze. Bo moj tez tak popękał. U mnie podkreśla zmarszczki ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie to dziwne. Rozumiem w transporcie lub upadek, ale od leżenia popękać? A tak, zmarszczki też podkreśla ;)
UsuńI like it! xx
OdpowiedzUsuńja ostatnio kupiłam sobie serduszkowy i czeka az go użyje :)
OdpowiedzUsuńW takim razie miłego testowania :)
UsuńWczoraj skusiłam się na WIBO Illuminator i naprawdę zaczyna mi się podobać :D Do tej pory najbardziej lubiłam kuleczki rozświetlające z KOBO, ale je nakładam na całą twarz, więc to coś zupełnie innego ;) Mary Lou nie miałam i przez wysoką cenę chyba mieć nie będę (obecnie na rynku jest tyle ładnych i tanich rozświetlaczy!) ;)
OdpowiedzUsuńTak masz całkowitą rację, że na rynku mamy dostępnych dużo tańszych rozświetlaczy. Właśnie dzisiaj sięskusiłam na Lovely Silver Highlighter, mam nadzieje, że będzie dobry, bo zbiera dobre opinie. A tak btw to nie miałam w planach zakupów w Rossmannie na promocjach a już kupiłam 4 rzeczy :P Magia :D
UsuńSilver też mam XD Ten szał rossmannowych promocji :P
UsuńJa mam rozświetlacz-serduszko, daje fajny efekt, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić. ;)
OdpowiedzUsuńmyślę o Mary, ale mam świetny rozświetlacz z smashboxa i nie wiem czy powinnam inwestować w kolejny :)
OdpowiedzUsuńJest to jeden z moich ulubionych rozświetlaczy, wygląda na policzkach cudownie i przyznam, że u siebie nie zaobserwowałam podkreślania porów. Ja swój niestety zrzuciłam z biurka i też mi pękł :(
OdpowiedzUsuńTo tylko pozazdrościć porów ;) Uuu no to miałą biedaczka bliskie spotkanie z podłogą :( Scalałaś ją później? Ja się zastanawiam, czy ją ruszyć, czy tak zostawić...
Usuńnigdy go nie miałam, ale wygląda ładnie :) szkoda, że się kruszy i wchodzi w pory.
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo luubie :) jestem maniaczka rozswietlaczy i ten stawiam na 2 miejscu zaraz za rozświetlaczem z my secret, ktory cenoowo jest o wiele tanszy i rownie dobry :)
OdpowiedzUsuńO My Secret słyszałam, ale nigdy go nie miałam ;)
UsuńMam go i absolutnie uwielbiam, najlepszy jaki mam
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo go lubię ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam MARCELKA
Moje życie się zmieniło od kiedy mam ten rozświetlacz - idealny! :D
OdpowiedzUsuń****
Monique Blog
No proszę jak kosmetyk potrafi zmienić życie ;) hehe
UsuńKocham ten rozświetlacz, u mnie sprawdza się niesamowicie i jest to kosmetyk godny polecenia. Jest to mój pierwszy produkt z tej firmy i już jestem ciekawa jak sprawdzą się róże :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Bardzo lubię Mary, mam też Cindy, ale tk raczej taki rozświetlający róż :) Szkoda, że są takie kruche, moja też jest pęknięta, ale moge jej wybaczyć za to jak wygląda na buzi ten mankament :P
OdpowiedzUsuńJak na razie jestem wierna roświetlaczowi z Lovely. Jest tani a w dodatku dobry i dla mnie wystarczający :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Mój Blog - ROZDANIE :)
Nie powiem, ML kusi mnie od kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam, jednak mamy tyle pięknych rozświetlaczy dostępnych w drogeriach i w dodatku tanich, ze raczej nie skuszę się na ML, a przynajmnie w najbliższym czasie :D
OdpowiedzUsuńza taką cenę to nie jest aż taki idealny xD ja mam z wibo rozświetlacz w kulkach oraz Diamond Illuminator i jestem zadowolona, a cena duuużooo niższa :D
OdpowiedzUsuńJa tam lubie rozświetlacz lovely ;D Ciekawe czemu twój tak pękł ....
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie wiem :/ Może Mary wybrałą się na nocą imprezkę bez mojej zgody? :D
UsuńNie zgodzę się, że ten rozświetlacz jest uniwersalny i nada się dla każdej kobiety. Jest zbyt złoty, to po pierwsze, a po drugie daje za mocną taflę nawet za pierwszym nałożeniem, także jeśli ktoś ma 'ciężką rękę', to już to nie wygląda naturalnie. Ogólnie nie rozumiem zachwytów kobiet nad nim, dla mnie przeciętny i zbyt nachalny, ale wiadomo, każdy lubi coś innego :)
OdpowiedzUsuńHmm powiem na własnym przykładzie. Jestem typową zimą, czyli najlepiej mi w chłodnych odcieniach. Mery-Lou ma chłodne i ciepłe tony, więc jak dla mnie jest uniwersalny. Może kolor zależec właśnie tak jak wspomniałaś - jak ktoś ma "ciężki pędzel" to może nałożyć go zbyt dużo i wtedy złoto daje znać o sobie najbardziej. Ja naszczęście należę do tych osób z "lekkim pędzlem" więc dla mnie jak najbardziej jest uniwersalny :)))
UsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.