Too Faced: Tusz do rzęs Better Than Sex Mascara
2/15/2016 12:09:00 PMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Intrygujące, chwytliwe nazwy kosmetyków zawsze wzbudzały we mnie dużą ciekawość i nie mniejszą chęć na ich przetestowanie. Szczeglónie uwiebiam nazwy lakierów do paznokci OPI, które nie raz skusiły mnie do zakupu. Better Than Sex Mascara z firmy Too Faced wzbudziła moją wielką ciekawość i tak na prawdę nazwa tutaj wzięła górę kiedy miało dojść do zakupu. Pomyślałam, że ten kto wymyślił taką nazwę jest mocno dziwny i generalnie myślałam, że to kobieta. No bo przecież facet by takiej nazwy nie wymyślił... A jednak się myliłam nazwę tuszu do rzęs Better Than Sex Mascara wymyślił facet! Zaskoczenie na całej linii. Kosmetyk wskoczył do koszyka, bo cóż może być lepszego niż seks, jeśli nie tusz do rzęs (haha :D).
OPIS PRODUCENTA:
Mascara tak uwodzicielska, że jest "Better Than Sex"! Formuła zawiera najczarniejsze pigmenty, zwiększa objętość, wydłuża, podkręca dając wielowymiarowy, ekstremalny efekt.Szczoteczka w kształcie klepsydry, zainspirowana linią kobiecego ciała, umożliwia wielowymiarowym włóknom dotarcie do każdej rzęsy i pokrycie ich kolorem czarnym jak węgiel.
opis: www.sephora.pl
MOJA OPINIA:
Wiecie, że jestem fanką silikonowych szczoteczek w tuszach do rzęs (szczególnie tych w kształcie banana), jednak coraz częściej sięgam również po te z włosia. Kształt szczoteczki jest niewątpliwie oryginalny, bo został zainspirowany linią kobiecego ciała, jednak już miałam do czynienia z taką szczoteczką, więc nie była to dla mnie nowość. Pamiętam, że bardzo dobrze się u mnie sprawdziła, nie sprawiała większych kłopotów podczas malowania pomimo jej dość dużych rozmiarów. Myślę też, że trzeba z taką szczoteczką dojść do wprawy, bo przy małych oczach można bardzo łatwo odbić sobie tusz na powiece. Muszę jeszcze dodać, że opakowanie tuszu jest strasznie ciężkie.Efekt jaki tusz daje na rzęsach jest bardzo naturalny, no chyba, że nałożymy drugą warstwę to wtedy nabiera takiego dramatycznego efektu. Przy drugiej warstwie można też przesadzić i nabawić się pajęczych nóżek oraz sklejenia rzęs. Jedna warstwa tuszu wygląda jak najbardziej naturalnie. Szczoteczka dobrze rozdziela i rozczesuje rzęsy, jednak może sprawiać problem z jej aplikacją na dolne rzęsy - nie dociera do tych malutkich rzęsek. Trzeba się trochę w tym temacie napracować. Nie skleja rzęs, nie zauważyła też aby zwiększała ich objętość. Rzęsy po jej zastosowaniu są faktycznie dłuższe. Formuła tuszu podtrzymuje skręt zalotki, jednak gdyby nie ona to zapewnienie producenta o dodatkowym podkręceniu ni jak miałaby się do rzeczywistości. Niestety, maskara tego nie robi. Jeśli chodzi o jej kolor to faktycznie jest to bardzo głęboka/węgielna czerń. Uwielbiam kiedy maskara jest czarna jak węgiel wtedy rzęsy wyglądają o niebo lepiej niż jak wyblakłe czernie w drogeryjnych tuszach do rzęs. Konsystencja tuszu jest również bardzo przyjemna, bo nie jest ani za gęsta ani za żadka, nie zbyt sucha, ani nie za mokra - idelana. Better Than Sex Mascara ma jednak jedną ogromną wadę, której nie mogę jej wybaczyć - masakrycznie się osypuje! Jest to dla mnie totalnie nie do przyjęcia biorąc pod uwagę, że jest to tusz do rzęs z wyższej półki. Na początku używania nie było z tym problemu, jednak po jakiś pięciu użyciach (tak na oko, bo nie liczyłam dokładnie) zauważyłam w ciągu dnia osypaną maskarę pod oczami. Normalnie masakra.
Podsumowując: ładnie rozdziela i wyczesuje rzęsy, nie zwiększa ich ojętości, ale ładnie delikatnie je wydłuża. Szczoteczka nie sprawia większych problemów podczas aplikacji na górnej powiece, jednak na dolnej może sprawić kłopot przy małych oczach. Ma bardzo ładny czarny jak węgiel kolor. Ma idelaną konsystencję, nie odbija się na górnej powiece, nie blaknie w ciągu dnia. Nałożona w dużych ilościach może posklejać rzęsy i zrobić pajęcze nóżki. Okropnie osypuje się w ciągu dnia. Stwierdzam, że nie jest to tusz do rzęs lepszy niż seks. Dużo mu brakuje do mojego ideału (maskary z Benefit). Jest to przeciętniak, którego raczej nie kupię ponownie. Koszt maskary to 95 zł, a dostepna jest w perfumeriach Sephora.
Jakie szczoteczki w tuszach do rzęs lubicie? Jesteście fankami silikonowych, czy tych z włosia? A może miałyście styczność z Better Than Sex Mascara? Też się Wam tak osypywała?
30 komentarze
Efekt na rzęskach nie w moim stylu :(
OdpowiedzUsuńKochana klikniesz w linki w najnowszym poście :
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/02/stylizacja-z-shein-torebka-z-fredzlami.html ?
Z góry dziękuję ;*
;) Kliknęłam :*
Usuńmoim zdaniem nie warta trochę tylu pieniędzy ;/
OdpowiedzUsuńOwszem nie jest warta takiej kwoty.
Usuńbyłaby dla mnie najlepsza, gdyby nie to, że u mnie też okropnie się osypuje :(
OdpowiedzUsuńOsypuje się a nie powinna przy takiej cenie i marce ;/
UsuńMa piękne opakowanie, ale szkoda mi na niego pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Poza pięknym opakowaniem to nie ma szału. Tusze Maybeline są sto razy efektowniejsze :)
OdpowiedzUsuńA tak poza tym facet musiał być strasznie kiepski w łóżku :P Skoro ten tusz jego zdaniem jest lepszy :) :) :)
OdpowiedzUsuńKiepski w łóżku albo jest gejem :D
UsuńDość wysoka cena jak za przeciętniaka :)
OdpowiedzUsuńOPAKOWANIE <3 przepiękne ! Ale no efekt... hmmm... poprawny, bez szału totalnie :(
OdpowiedzUsuńBardzo delikatny efekt, ja wolę trochę mocniej podkreślone rzęsy.
OdpowiedzUsuńZawsze można nałozyć drugą warstwę, ale można przesadzić z efektem ;)
UsuńZ chęcią bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńNie lubię przepłacać za tusze do rzęs, tu podoba mi się tylko opakowanie :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma bardzo ładne, ale szczoteczka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest urocze . efekt też całkiem niezły .
OdpowiedzUsuńŚliczne opakowanie ma :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, a już miałam ją kupić! Jednak poza pięknym opakowaniem i świetną nazwą nie oferuje za wiele :C
OdpowiedzUsuńCena wysoka, a niestety ma wady. Szkoda, że nie jest lepsza bo opakowanie ma cudooowne.
OdpowiedzUsuńNazwa bardzo, marketing działa, ale masz racje efekt taki sobie ;)
OdpowiedzUsuńHmmm, efekt średnio mi się podoba, chyba nie jest warta swojej ceny :/
OdpowiedzUsuńraczej nie dla mnie ta mascara ;/
OdpowiedzUsuńOj miałam ją i nawet swego czasu miałam ją w ulubieńcach po czym muszę jednak stwierdzić,że im dłużej jej używałam tym więcej jej wad widziałam. Początkowo byłam oczarowana,nic się nie kruszyła,efekt bomba i konsystencja tuszu bardzo mi odpowiadała - nie za sucha i nie za mokra. Jednak po okresie około 2 miesięcy tusz odbijał się na powiekach i właśnie się kruszył co wcześniej tego nie robił. Dziwna sprawa - nie wrócę do niej choć jak wspomniałam swego czasu była moja ulubiona maskarą ;)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo! Na początku była genialna, byłam zachwycona dosłownie wszystkim - efektem, konsystencją, szczoteczką, a nawet opakowanie. Później niestety było coraz gorzej, a jak doszło osypywanie się maskary to byłam okropnie zła i zawiedziona. Ja pewnie jak mi się skończy ten tusz to wrócę albo do They're Real Mascara lub Roller Lash Mascara z Benefit. Są o niebo lepsze :)
UsuńU mnie też nie skleja rzęs, dość ładnie wygląda, spodziewałam się gorszego efektu. Ale to fakt, strasznie się osypuje...:(
OdpowiedzUsuńOpakowanie tuszu piękne, zdjęcia też. Sam efekt jednak nie przekonuje do zakupu. A osypywanie to masakra...
OdpowiedzUsuńDziwna ta szczoteczka, myślałam że może efekt na rzęsach będzie lepszy, a tu niestety nie i do tego osypywanie się tuszu ehhhh :/
OdpowiedzUsuńEfekt wg mnie ok, ale skoro się sypie to... dziękuję. I z ceną trochę przesadzili.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam.
blog minimalissmo
Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.