Trzy rozczarowania kosmetyczne: Perfecta SPA, Joanna i Syoss

11/27/2015 09:38:00 AM

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!


Nie pamiętam już kiedy trafiłam na kosmetyczne rozczarowania, a tu w ciągu nie długiego czasu nagle zdarzyły mi się aż trzy! Nie lubię pisać tego typu recenzji, jednak muszę się trochę wyżalić. Dobrze chociaż, że są to trzy różne firmy kosmetyczne, a nie tylko jedna... bo trzy rozczarowania z jednej firmy zraziłyby mnie do niej chyba na zawsze. Dzisiaj pod ostrzał idą produkty z Perfecta SPA, Joanna i Syoss...

PERFECTA SPA, Cukrowy peeling do ciała Lody Melba
Kupiłam go z pełną świadomością tego, że na pierwszym miejscu w składzie ma parafinę. Nie raz zdarzało mi się kupić peeling z tym własnie składnikiem i na prawdę nie narzekałam, jednak w tym produkcie to jest bomba parafiny. Generalnie dobrze usuwa martwy naskórek, ale jakby nie czuję się po nim dobrze oczyszczona. Parafina, a dodatkowo jeszcze cukier (tutaj sacharoza) daje mi takie uczucie oblepienia na skórze jakbym się wysmarowała miodem. Nawilżenie to takie średnie, a ten film niweluje później nałożeniem masełka do ciała i wtedy już jest trochę lepiej. Ogólnie peeling pachnie cudownie i tak jak wspomniałam dobrze usuwa martwy naskórek. Opakowanie też nie sprawia większych problemów jest wygodne i dobrze leży w dłoni, a sam peeling zabezpieczony jest sreberkiem - mamy pewność, że nikt przed nami go nie otwierał. Gdyby nie to, że nie czuje się po nim odświeżona, a oblepiona to mogłabym go nawet polubić. Tak to jestem na nie i nie kupię go ponownie - będę omijać go szerokim łukiem w drogeriach.


JOANNA z Apteczki Babuni, Szampon nawilżająco-regenerujący
To był jeden z tych dni kiedy nie chciałam wydać, więcej pieniążków na szampon, a gdzieś tam głosik mówił mi, ze ten produkt był przez kogoś polecany... Nie pamiętam przez kogo, ale kupiłam. Dodatkowo miód i mleko zawarte w składzie znane są ze swoich właściwości odżywczych i nawilżających, więc pomyślałam czemu nie. Przyszło do pierwszego użycia i pod prysznicem było całkiem miło. Zapach ma bardzo przyjemny, nie wiele potrzeba go nanieść na włosy aby pienił się oraz dobrze oczyścił włosy. Później standardowo naniosłam odżywkę, a później przyszło do suszenia włosów. Tutaj zaczęły się schody. Wysuszyłam włosy i miałam po prostu siano na głowie. Włosy przesuszone, ani grama nawilżenia. Raz nawet użyłam go bez odżywki do włosów, bo zapomniałam kupić. No to wtedy to już była porażka po całości. Włosy nie dość, że były jeszcze bardziej suche, to jeszcze poplątane i trudno było je rozczesać chociaż ja z tym problemu nie mam. Nawilżających i odżywczych właściwości nie zauważyłam, co za tym idzie z pewnością nie kupię go ponownie. U mnie się nie sprawdził.


SYOSS, Anti-Grease Dry Shampoo
W dalekiej przeszłości bardzo często sięgałam po szampony i odżywki do włosów marki Syoss, ale nasze drogi rozeszły się już dawno temu. Ostatnio w moje ręce wpadł suchy szampon Syoss Anti-Grease, który przeznaczony jest dla włosów szybko przetłuszczających się. Suchy szampon to produkt znany mi bardzo dobrze i używany w sytuacjach awaryjnych. Głównie wtedy gdy drugiego dnia nie chce mi się myć głowy, a trzeba jakoś wyglądać (włosy ogólnie muszę myć codziennie, więc rozumiecie jakie to bywa męczące...). Tak więc przyszedł czas na testy... Od pierwszego użycia byłam zniesmaczona efektem oraz zapachem produktu. Zacznę od zapachu, który jest mocno cytrusowy i bardzo przypomina mi cytrynowy zapach jakiegoś odświeżacza do toalety... Masakra. Jeśli chodzi o samo działanie to również szału nie ma. Włosy po jego zastosowaniu niby trochę są odświeżone nie powiem, ale są takie suche, pozbawione blasku, a na dodatek są delikatnie rozbielone, takie nie wyraźne... Próbowałam też zmniejszyć dawkę aby produkt za bardzo nie bielił, ale to nic nie dawało. Nawet porządne wmasowanie produktu we włosy też nic nie pomogło. Po prostu to nie jest taki efekt jak przy używaniu Batiste. U mnie Syoss nie sprawdził się i na pewno go nie kupię, bo w tej samej cenie dostanę swój ulubiony suchy szampon.


A Wy trafiłyście ostatnio na kosmetyczne buble?

Zobacz również inne posty

29 komentarze

  1. Szampon z Joanny mam w zapasie i teraz będę bała się go wypróbować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie się akurat sprawdzi ;) u mnie niestety bubel :(

      Usuń
  2. Co do peelingu to zgadzam się z Tobą w 100% - bardzo źle go wspominam. Szamponu nie miałam, ale miałam odżywkę i był bardzo słabiutka

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic z tego nie miałam, ale po Twoje recenzji już na pewno tego nie kupię :)
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam żadnego z nich, ale będę je omijać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tej serii co szampon miałam odżywkę i byłam zadowolona, a co do peelingu szkoda:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ten suchy szampon i jestem z niego w miarę zadowolona :) P.S. może dlatego że to mój pierwszy suchy szampon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he może dlatego ;) Batiste najlepszy. Polecam spróbować ;)

      Usuń
  7. Ja mam chyba ostatnio pecha, bo sporo bubli mi wpadło w ręce :D Ale chyba tak musi być od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację ;) Równowaga musi być, bo ostatnio trafiałam na same perełki :)

      Usuń
  8. Batiste jest świetny a ten czeka w kolejce a juz dwie złe opinie o nim przeczytałam i troche jestem zła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że go dostałam a nie kupiłam :] Jak używałaś wcześniej Batiste to możesz nie być do końca zadowolona...

      Usuń
  9. Mam od Joanny balsam do ciała nawilżająco-regenerujący i nienarzekam na niego. Szkoda, że ten szampon się u Ciebie nie sprawdził. A co do produktów Syoss to nawet lakiery do włosów mnie zawodzą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten szampon też mi się nie sprawdził, włosy miałam po nim suche i mega poplątane, jakieś szorstkie... W dodatku kupiłam go razem z odżywkę, która była jeszcze gorsza!

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam masło z tej serii z Perfecty, ale o zapachu jagodowej muffinki i niestety dla mnie pachniało okropnie, a do tego podobnie jak peeling obklejało. :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja lubiłam ten peeling Perfecta :) Ten suchy szampon czeka na swoją kolej, kiedyś go użyję... Ciekawe czy się sprawdzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. myslałam własnie ostatnio o tym peelingu, a teraz raczej się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spotkałam się z bublami, ale akurat nie do włosów ;) o tych peelingach słyszałam, że są fajne, ale lubią oblepiać..

    OdpowiedzUsuń
  15. Moim zdaniem te peeling z perfecty są stanowczo za drogie w stosunku do jakości..

    OdpowiedzUsuń
  16. ja zazwyczaj nie wydaję kupy hajsu na szampony, uważam że ma je myć i nie plątać włosów :D

    pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie myć, nie plątać i nie robić z nich siana... Nie mówię, że tanie to złe, ale w tym przypadku u mnie masakra :(

      Usuń
  17. Ten suchy szampon Syoss i u mnie się nie sprawdził ;/

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj niestety muszę się zgodzić co do szamponu z Joanny, też go miałam i efekt dokładnie ten sam. Poplątane siano, którego nie mogłam rozczesać :( Całe szczęście, że pozostałe produkty z tej firmy, których uzywałam/używam są bardzo w porządku. A moje buble, na które ostatnio trafiłam to top coat z Bell, który zmienia kolor lakieru i tak jakby rozpuszcza go (!)- niedługo na bank o nim napiszę. Drugi bubel to peeling Tutti-Frutti- okropny zapach, fatalna konsystencja, prawie w ogóle nie zdziera, w skrócie porażka.

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie też Syoss sie nie popisał - zatkał się na wylocie po 3 użyciu...

    OdpowiedzUsuń
  20. A z innej beczki kupiłam wczoraj suchy szampon z Batiste i jestem zachwycona! Kiedyś próbowałam jakiegoś suchego szamponu, ale zapamiętałam ten epizod w ten sposób, że miałam głowę jakby posypaną mąką i niewiele udało mi się z tym zrobić, Batiste natomiast zaskoczył mnie łatwością użycia i tym, że faktycznie cały "zabieg" nie zajmuje więcej niż 30 sekund- rewelacja. I tylko dzięki temu, że przeczytałam ten wpis nie kupiłam tego z Syoss.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie przy tym Syossie jest taki nieestetyczny efekt mączki na włosach, jakby człowiekowi włosy zblakły. Wydają się takie sprane i bez życia... Nie ma jak stary dobry Batiste :) Ciesze się, że Ci się spodobał!

      Usuń
  21. Nie lubię tych suchych szamponów z Syoss :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.