Zdenkowani #3 Kwiecień-Maj 2015
5/30/2015 02:05:00 PMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
W kwietniu, niestety zabrakło mi czasu aby pokazać Wam denko, dlatego musiałam zostawić je na maj. W tym miesiącu w sumie też czasu za dużo nie mam, zresztą pewnie zauważyłyście to po częstotliwości pojawiania się wpisów. Powoli staram wracać do starego rytmu, jednak nie jest to łatwe kiedy ma się jeszcze remont na głowie i nie można zamieszkać we własnym mieszkaniu. Mam nadzieje, że w połowie czerwca wreszcie uda nam się zamieszkać we własnym gniazdku. Wylałam trochę prywaty, a teraz czas na denko :)
Maska-peeling-żel 4w1 oczyszczająco-matująca od Tołpy sprawdziła się u mnie rewelacyjnie. Wykorzystałam ją najpierw jako peeling, a później pozostawiłam na 10 minut na twarzy jako maska. Efekty był rewelacyjne i bardzo chętnie do niej wrócę. Jedna saszetka starczyła mi na trzy takie zabiegi. Twarz po jej zastosowaniu jest dobrze oczyszczona, gładka i zmatowiona. Co prawda nie zużyłam kremu wygładzającego 25+ od Ziai, ale termin jego przydatności już minął. Musiałam go odstawić w tamtym roku, bo trochę mnie zapchał i myślałam, że do niego wrócę. Jednak tak się nie stało, a przy przeprowadzce znalazł się i wylądował w denku. Dna dotknął również tonik Normacne Preventi z Dermedic. Pisałam Wam o nim stosunkowo nie dawno, jeśli nie czytałyście recenzji to zapraszam Was tu KLIK.
Odżywki do włosów kończą się u mnie z predkością światła. W ciągu tych dwóch miesięcy zużyłam aż dwie, mianowicie L'biotica Biovax odżywka pielęgnacyjna BB oraz John Frieda Brilliant Brunette Moisturising Conditioner. Obie odżywki bardzo lubię i często po nie sięgam. Świetnie wygładzają włosy, nawilżają i daje połysk włosom. Jeśli chcecie poznać recenzje L'biotica Biovax to zaproszę Was tu KLIK, a coś ciągle zapominam dodać Wam recenzji John Frieda. Do kosza ląduje także kolejne opakowanie płukanki octowej z malin z Yves Rocher. Bardzo dobry produkt jako uzupełnienie pielęgnacji włosów. Staram się jej używać, co drugi dzień.
Jestem z siebie dumna, że udało mi się zużyć dwa masła/balsamy do ciała. W tej kwestii jestem strasznym leniem, więc jestem z siebie na prawdę dumna. Pierwsze masło do ciała, które ląduje w koszu to Perfecta SPA antycellulitowe masło do ciała. Masełko jest tłuste i bardzo łatwo jest je rozprowadzić na ciele. Bardzo szybko się wchłania, ale pozostawia film na skórze. Minus największy to to, że na drugim miejscu w składzie znajdziemy parafinę. Balsam do ciała Vaseline cocoa radiant doskonale nawilża skórę, ma treściwą konsystencję, szybko się wchłania i pięknie kakaowo pachnie. Parafiny w składzie nie znajdziemy. Kolejnym produktem tym razem do mycia ciała jest Cocoa & Orange żel pod prysznic od Yves Rocher. Pachnie cudownie jak pomarańczowe delicje <3. Nie przesusza skóry, a swoim zapachem umila chwilę pod prysznicem.
Peelingi, z którymi muszę się pożegnać to Organique cukrowa pianka peelingująca oraz Paloma foot SPA cukrowy peeling do stóp. Ten pierwszy to peeling do ciała, którego zapach był tak cudowny, że unosił się w łazience jeszcze przez dwie godziny od zabiegu. Konsystencja była puszysta niczym chmurka, a w połączeniu z rękawicą peelingująca działał świetnie. Najlepiej sprawdził się nakładany na suchą skórę. Paloma foot SPA natomiast dobrze zdzierał stopy, pozostawiając je gładkie i nawilżone. W składzie znajdziemy dość wysoko parafinę, ale jeśli chodzi o peeling do stóp nie szczególne mi to przeszkadzało.
No i mały misz masz. Postanowiłam pokazać Wam jakich soczewek używam, i które bardzo lubię. Z czystym sumieniem polecę wam Acuvue Oasys miesięczne soczewki. Dalej maska do stóp L'biotica... Jedyne skarpetki złuszczające jakie u mnie zadziałały to te z Holika Holika. Niestety, zupełnie nie sprawdzają się u mnie marki dostępne w polskich drogeriach. Skóra owszem schodziła, ale nie płatami i nie na całej powierzchni stopy, a tylko na skraju i trochę złuszczyły się palce. To wszystko. SYLVECO to jedna z firm, które mnie nie zawiodła nie zależnie po jaki produkt od nich sięga. Odżywcza pomadka peelingująca genialnie wygładzała, nawilżała i złuszczała usta. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy, bo pomadki starczyło mi na miesiąc. Wydajność siada, ale za to jaki efekt. MAC Pro Longwear Concealer to mój ulubiony korektor pod oczy. Zużyłam już drugie opakowanie tego produktu, a 8ml starczyło mi znowu na rok z kawałkiem. Każde kolejne opakowanie produktu marki MAC przybliża mnie do pomadki. Śmieszne, że puste opakowanie może cieszyć :) Zmywacz do paznokci, który starczył mi na 10 miesięcy (na prawdę!) to Sally Hansen Extra Strenght Nail Polish Remover. Swietny zmywacz, mega wydajny i świetnie radzi sobie z brokatowymi lakierami do paznokci.
To moje denko, jak wyglądało Wasze? :)
22 komentarze
Używałam tego masła z Perfecty i o dziwo parafina w moim przypadku aż tak bardzo mnie nie drażniła. Jednak produkt średni, przyjemny do stosowania latem.
OdpowiedzUsuńMasz rację na Lato jest super :)
UsuńBardzo lubię kosmetyki z Palomy. Mialam kiedys krem i peeling do stóp oraz bardzo fajny krem do rąk w sprayu :))
OdpowiedzUsuńObkrem do rąk w sprayu? Dobrze wiedzieć, że coś takiego jest :)
UsuńPłukanki octowej z malin chętnie bym spróbowała, wiele o niej słyszałam już :)
OdpowiedzUsuńDołączam :)
Większości nie miałam okazji wypróbować - dwie rzeczy jakie miałam i lubiłam to peeling do stóp Palomy i pomadka Sylveco :)
OdpowiedzUsuńPomadka z Sylveco była boska. Szkoda, ze tak mało wydajna :(
UsuńU mnie mini denko w tym miesiącu ;) ale widzę wiele fajnych rzeczy skończonych u CIebie
OdpowiedzUsuńKochana, uważaj na te soczewki Oasys - u mnie po kilku latach noszenia spowodowały zespół suchego oka i okulista poinformował mnie, że większość jego pacjentów ma własnie taki problem po tych soczewkach, jeśli regularnie je noszą. :( Choć uważam, że są one najwygodniejsze w noszeniu. :)
OdpowiedzUsuńMnie ten kremik z Ziai też zapchał i niby matował niczym Barwa Siarkowa, ale po godzinie się błyszczałam. :/
Dobrze wiedzieć, na razie używam ich od roku, ale codziennie staram się używać kropli do oczu rano i wieczorem.
UsuńPrzez pierwsze dwa miesiące używali mi się tego kremu bardzo dobrze. Później mnie zakochał :/ martwił buzię, ale tylko chwilowo.
Uwielbiam tę płukankę octową z Yves Rocher i zapach delicji z ich żelu pod prysznic :D Muszę wypróbować tę piankę z Organique ;)
OdpowiedzUsuńPolecam piankę peelingujaca. Jest boska, a jak pachnie :)
Usuńno trochę rzeczy udało ci się zużyć, ja na razie zbieram, bo jak to ja, mam pootwierane milion rzeczy....
OdpowiedzUsuńmoja mama używała tych skarpetek złuszczających i też tych bardziej zgrubiałych miejsc nie ruszyło
U mnie to samo nie ruszyło. Muszę kupić znowu te koreańskie.
Usuńmiałam kiedyś odżywkę z john frieda i mi się nie sprawdziła ;/ kiedyś muszę spróbować biovaxu :)
OdpowiedzUsuńA która miałaś? Ja pamiętam, że miałam ta czerwoną chyba regenerująca i w ogóle się u mnie nie sprawdziła.
UsuńTe soczewki również polecam ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Znam kilka produktów m.in. pomadkę Sylveco, której szczerze nie cierpię :D
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować zmywacz z Sally Hansen skoro piszesz, że to taka 'rewelacja' :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten krem z Ziaji ;)
OdpowiedzUsuńZmywacze SH, korektor MACa oraz odżywkę do włosów brązowych John Frieda również bardzo lubię :) Bardzo ładne denko!
OdpowiedzUsuńkiedyś byłam fanką TOŁPY dziś jakoś obojętnie obok niej przechodzę....
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.