Warsztaty na Lawendowym Polu z Le Petit Marseillais
5/26/2015 09:00:00 AMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
W miniony weekend miałam okazję wziąć udział w warsztatach ambasadorskich z marką Le Petit Marseillais na Mazurach. A to wszystko dzięki temu, że na portalu Ambasadorek Le Petit Marseillais można było wziąć udział w konkursie fotograficznym, a do wygrania były właśnie warsztaty ambasadorskie na mazurach dokładniej na Lawendowym Polu. Nie udało mi się znaleźć wśród zwycięzców, lecz ktoś zrezygnował, a moje zdjęcie zostało wybrane jako następne i tak oto udało mi się wziąć udział w warsztatach. Miejsce było urocze, a czas płynął tam wolniej. Można było zapomnieć o codziennym miejskim pośpiechu i pracy... Odetchnęłam, poznałam wspaniałych ludzi i cudownie się bawiłam ;)
Lawenda pod koniec maja ma już pąki kwiatowe, lecz dopiero w czerwcu nabierają przepięknej fioletowej, białej, błękitnej lub szafirowej barwy (w zależności od odmiany). Na Lawendowym Polu w Nowym Kawkowie hodowana jest odmiana lavandual officinalis, czyli lawenda lekarska. Latem kwiaty lawendy są zbierane. My trafiliśmy akurat na maj kiedy to lawenda nieśmiało przybierała błękitno-fioletową barwę.
W sobotę z samego rana ruszyliśmy na wyprawę po lesie z ornitologiem oraz miałyśmy okazję brać udział w nietypowym konkursie. Otóż mieszkańcy sąsiedniej wsi od 25 lat organizują Mistrzostwa w Rzucie Młotkiem do Telewizora... No niestety w telewizor nie trafiłam :)
Później wzięłyśmy udział w zajęciach praktycznych w wytwarzaniu wina z kwiatów lawendy i pomarańczy. Niestety, wino, które zaczęłyśmy przygotowywać będzie gotowe dopiero za rok. Oj trzeba tam wrócić i go spróbować :)
Następnie zrobiłyśmy sobie krem, a dokładniej to dwa kremy. Jeden był to krem lawendowy dobry na spierzchnięte usta i wszelkie rany, zadrapania. Drugi to krem nawilżający do twarzy z olejkiem eterycznym. Olejek, który wybrałyśmy do tego kremu to werbena cytrynowa - inspiracja nowym żelem pod prysznic LPM :) Podziwiam dziewczyny, które robią sobie kremy same. Kupa roboty! No i trzeba mieć cierpliwość...
Udało nam się również zrobić wodę lawendową, która genialnie nada się dla mojej mieszanej i tłustej cery. Każda z nas dostała po buteleczce wody lawendowej :)
A w niedzielę nadszedł czas na warsztaty kulinarne Lawenda w kuchni. Przygotowywaliśmy między innymi, smoothie warzywne i owocowe, humus, sałatkę warzywną no i przepyszne babeczki z bitą śmietaną udekorowane owocami. Pierwszy raz w życiu piłam smoothie warzywne z pokrzywą... Smak oryginalny, ale nie moje klimaty :) Za to owocowe smoothie z truskawką, pomarańczą i jabłkiem było przepyszne! :)
Ale był również czas na relaks przy ognisku, jeziorku i na polu lawendy. Cudowny odpoczynek!
Nie zabrakło również kilku podarunków od Le Petit Marseillais w postaci dwóch żeli pod prysznic o zapachu Bawełna i Mak oraz Lilak. Coś co ucieszyło mnie najbardziej to suchy olejek do ciała w sprayu - niedawna nowość marki.
To był magiczny weekend pełen wrażeń. Chociaż non stop coś się działo to jednak udało mi się wypocząć. Nie ma jak chwilka oderwania się od wielkiego miasta, w którym każdy się spieszy i pochłonięty jest pracą do małej malowniczej wsi, w której czas płynie wolniej. Dziękuje pozostałym Ambasadorką za wspaniały weekend oraz LPM bez, którego nie udało mi by się Was spotkać i spędzić tak miło czas :)
13 komentarze
Jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńWow super pomysł na promowanie produktów :D
OdpowiedzUsuńAle magiczne miejsce :D sama bym chętnie tam pojechała...lawenda...uwielbiam jej zapach ;)
OdpowiedzUsuńWitaj, nominowałam cię do Liebster Blog Award. Szczegóły znajdziesz na http://agnieszka-wysocka.blog.onet.pl/2015/05/26/moje-nominacje-do-liebster-blog-award/
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej zabawy
Agnes
agnieszka-wysocka.blog.onet.pl
Fajne takie warsztaty:) ten olejek też mnie ciekawi
OdpowiedzUsuńChciałabym się wybrać na takie warsztaty :D Świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńWow! Świetnie, gratuluję :) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńGenialny wyjazd! Bardzo mi się podoba jak firma dba o swój wizerunek :)
OdpowiedzUsuńMusiało tam być cudownie:)
OdpowiedzUsuńByło cudownie i mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę :)
OdpowiedzUsuńHmhmhm uwielbiam lawendę, zazdroszczę takich warsztatów ;)
OdpowiedzUsuńJej, świetny ten wyjazd :)aż zazdroszczę, nigdy nie byłam na mazurach ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.