Ulubieńcy listopada 2014
11/30/2014 10:00:00 AMWitam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!
Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale kończy się listopad! Ten miesiąc zleciał mi tak szybko i już jutro będzie grudzień, święta i rok 2015. Nie wiem gdzie te wszystkie miesiące zleciały, ale ten czas leci tak szybko przez prace, szkołę i inne codzienne zajęcia. Nie pozostaje mi nic innego jak pokazać Wam dzisiaj ulubieńców miesiące. Październikowych ulubieńców lubię tak samo bardzo jak wcześniej, ale dziś opowiem Wam o kilku cudeńkach - niektórych nabytych niedawno, które już skradły moje serce.
- Mac Eye Khol w kolorze Smolder, czyli głęboka czerń. Wreszcie doceniłam kredki do oczu! Jako, że uważałam się za straszną pierdołę w robieniu kresek na górnej powiece to rzadko jej używałam. Jak już dowiedziałam jak poprawnie zrobić nią kreskę - przepadłam! Teraz nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez zrobienia kreski na górnej powiece. Kiedyś kreski wychodziły mi krzywe lub za grube, teraz wreszcie są porządne :P Kredka do oczu z Mac trzyma się w dobrym stanie na powiece cały dzień, ale zdarza się jej odbić u góry takie panda eyes. Nie jest to nagminne więc jej wybaczam i ochoczo wpisuję w ulubieńców listopada.
- Podkład Revlon Colorstay kupiłam z myślą o zajęciach, jednak od chwili gdy go kupiłam nie może go zabraknąć w moim codziennym makijażu. Nie bez powodu to podkład legenda: wytrzymuje na twarzy 24h, wygląda bardzo naturalnie i idealnie wtapia się w cerę. Ma naprawdę wiele plusów, o których by można pisać i pisać, ale o tym będzie w oddzielnej recenzji! Wiem, że będę do niego regularnie wracała.
- Catrice Camouflage chyba nie muszę nikomu przedstawiać? Jestem w głębokim szoku, że produkt tak tani może być tak rewelacyjny. Z łatwością zakryje sińce pod oczami, a położony na niego korektor pod oczy nie wygląda ciężko. Jest to mój pierwszy produkt z Catrice i koniecznie muszę coś jeszcze od nich zakupić. Może mi doradzicie, co z Catrice jest warte zakupu? Po takim kamuflażu mam ochotę na więcej :D
- Do tej pory korektor nakładam tylko palcami dopóki nie poznałam pędzla Zoeva 142 Concealer Buffer. To była miłość od pierwszego maźnięcia. Aplikacja korektora jest o wiele łatwiejsza niż dotychczas. Świetnie się nim rozprowadza produkt na twarzy. Cud miód malina :D
- Ostatni ulubieniec to płukanka octowa z malin z Yves Rocher. Produkty do włosów z tej firmy zupełnie mi nie pasowały strasznie obciążały i przetłuszczały moje włosy. Czytając tak wiele pozytywnych opinii o tej płukance chciałam spróbować jej na własnych włosach. Bardzo dobrze, że to zrobiłam bo teraz stała się moim ulubieńcem. Właśnie kończę jedno opakowanie i już zakupiłam następne. Włosy po niej mniej mi się przetłuszczają, są mięciutkie i błyszczące.
20 komentarze
Czytałam i słyszałam wiele pozytywów o tej płukance octowej :) Muszę ją w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńmuszę kupić w końcu ten ColorStay, ale odstrasza mnie trochę brak pompki, to bardzo niewygodne!
OdpowiedzUsuńmarkę Catrice lubię, mam rozświetlacz w pisaku Made To Stay (używam go jako srebrny, rozświetlający cień do oka lub w kąciku i sprawdza się ok), wielobarwny róż (który bardzo polubiłam) ii szminkę (dobrze napigmentowana, bardzo kremowa), lakier do paznokci mam również, ale akurat nie polecam :)
Jest bardzo niewygodnie bez pompki, bo podkład jest bardzo gęsty i trzeba się troszkę namęczyć żeby go wydobyć na rękę. Róż mnie zainteresował rozejrzę się w Hebe :) Właśnie wykańczam Maczka i potrzebuje jakiegoś zastępcy ;)
UsuńRevlon i catrice rowniez uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię plukankę mimo ze inne produkty do włosów YR raczej mi nie pasują :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą serię z owsa - tragedia! Ale bardzo się ciesze, ze znalazł się u nich bardzo dobry produkt do włosów :)
Usuńja właśnie zastanawiam się nad jakimś pędzelkiem do nakładania korektora :) Ja pewnie skuszę się na Hakuro, bo widziałam, że wypuścili bardzo podobne do z Zoevy co pokazujesz :)
OdpowiedzUsuńKurczę nie widziałam takiego z Hakuro. Pewnie był tańszy :)
Usuńtzn. jest tańszy :P
UsuńPłukanka octowa z Yves Rocher to stała pozycja na mojej półce w łazience :) ile zużyłam - nie wiem, nie liczę :) aktualnie od niej odpoczywam, ale wiem, że do miej wcześniej czy później powrócę :)
OdpowiedzUsuńPodkład Revlon znają chyba wszyscy - genialny, też go uwielbiam :)
Tak, płukanka octowa z malin zdecydowanie jest produktem, do którego wraca się nie raz.
UsuńCatrice <3
OdpowiedzUsuńZa Revlonem przepadałam dawniej, teraz już rzadko po niego sięgam, ale nadal prowadzi pod względem ceny ;)
OdpowiedzUsuńZa to zamiast kamuflażu z Catrice mam odpowiednik z MAC i średnio za nim przepadam ;) Niby fajny, ale wolę korektory z gąbeczką.
Z Catrice polecam jeszcze kredkę do brwi oraz puder matujący w takim czarnym opakowaniu :)
Wiem, który Maczek ale nie miałam okazji go używać. Korektory z gąbeczką lub w płynie są zdecydowania lżejsze, ale Catrice bardzo przypadł mi do gustu. Też nie jest za ciężki, łatwo go wydobyć z opakowania i ładnie wtapia się w skórę :)
UsuńKredkę zakupię już o niej dużo dobrego słyszałam :))
same pozytywy o tej pułkance :) na pewno zakupie :)
OdpowiedzUsuńColor Stay to już klasyk :D Ale jego drogeryjna cena jest oderwana od rzeczywistości ;) Bardzo dobry podkład. Zapraszam też do zapoznania się z moimi ulubieńcami miesiąca ;)
OdpowiedzUsuńMożna go o połowę taniej kupić w drogeriach internetowych :)
UsuńWiem, wiem, sama zamawiałam, ale lepiej kupuje mi się podkłady stacjonarnie ;) Już przerzuciłam się z Color Stay na Pierre Rene Skin Balance, więc problem znika ;)
UsuńKamuflaż Catrice chcę sobie kupić. Podkład Revlon mam, bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie wypróbować płukankę YR, tyle dobrego o niej słyszałam :) Co do kamuflażu to nie podzielam entuzjazmu większości. Dla mnie to zwyczajny korektor bez szału ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za odwiedziny! Jak już tu jesteś zostaw po sobie ślad :)
Za komentarze i obserwację postaram się odwdzięczyć.