Witam Was wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam!

Maybelline, Color Tatoo kremowy cień do powiek to produkt, który już dawno chciałam przetestować. Nie dawno pokazywałam Wam go w poście z makijażem ostatnimi nowościami, a dziś zapraszam Was na post w pełni mu poświęcony. Zakupiłam go na ostatnich promocjach w Rossmannie, zdecydowałam się na kolor - On and On Bronze, idealny na co dzień.


Cień zamknięty jest w szklanym słoiczku. Na zakrętce znajduje się naklejka z kolorem i nazwą. Przydatność produktu to 24 miesiące od otwarcia, ale nie sądzę żeby można go było zużyć w tym czasie.


Kolor to przepiękny metaliczny brąz. Bardzo łatwo można stopniować intensywność produktu, super się z nim pracuje. Z łatwością można go rozetrzeć i zaaplikować palcem. Można także użyć pędzelka, jak kto woli. Niestety, przy moich tłustych powiekach cień nie trzyma się długo na powiekach. Po 4h roluje się w załamaniach. Z bazą pod cienie jego trwałość jest przedłużona o jakąś godzinę, ale też niestety się roluje. Baza, którą aktualnie używam to Primer Potion z Urban Decay w odcieniu Eden. Cień bardzo dobrze sprawuje się jako baza pod cienie, przedłuża trwałość innych cieni.


Podsumowując, ogólnie jestem zadowolona z cienia. Ma bardzo ładny kolor, przystępną cenę i solo na powiece wygląda prześlicznie. Jednak po produkcie Color Tatoo spodziewałam się większej trwałości, tak jak to nazwa wskazuje. Może maty się dłużej trzymają?

Jestem bardzo ciekawa czy warto zakupić wersję matowa? Macie, używacie? Dajcie znać.