Tusz znajduje się w żółtym plastikowym opakowaniu. Nic szczególnego. W rzeczywistości kolor pudełeczka jest bardziej żywy. Szczoteczka jest silikonowa o kształcie 'banana'. Silikonowe szczoteczki to to co lubię najbardziej. Lekko podkręcona, pozwalająca na precyzyjną aplikację tuszu, dociera do każdej nawet najmniejszej rzęski. Doskonale rozczesuje i podkręca rzęsy. 

Konsystencja tuszu jest normalna, nie za gęsta nie za rzadka. Tusz dobrze rozprowadza się na rzęsach, szybko schnie i dlatego trudno jest zrobić sobie nim efekt pandy. Ładnie rozczesuje rzęsy, nie robi grudek. Muszę powiedzieć, że rzęsy są idealnie wytuszowane. Matka natura obdarzyła mnie raczej rzadkimi, nie podkręconymi rzęsami, dlatego przed każdą aplikacją tuszu używam zalotki. Raczej bałam się kupna drogeryjnego tuszu do rzęs, mam nie zbyt przyjemne wspomnienia. Ale uznałam, że kosztuje tylko 9 złoty, to jak się nie sprawdzi to jakiejś ogromnej straty nie będzie. Tusz okazał się dobry i nie podrażnia moich wrażliwych oczu. Za co ogromny plus. Na rzęsach daje naturalny efekt, polecałabym go na co dzień i dla osób lubiących delikatnie podkreślone rzęsy. Tusz nie osypuje się nawet po 8h od pomalowania.

No powiem Wam, że jestem pod wielkim wrażeniem. Nie płaczę od jego używania, nie narzekam na złą jakość czy pigmentację. No nie mogę się do niego przyczepić w żaden sposób. Teraz rozumiem dlaczego ma tak wiele pozytywnych opinii. Szczotka taka jak lubię, ładnie rozczesuje rzęsy, wygląda bardzo naturalnie.  Bardzo go polubiłam, a cena w porównaniu do jakości nie ma sobie równych. KWC i już ;)

Jak Wam się podoba? Macie może ten tusz? Jak się u Was sprawdził? Jakiego wy tuszu używacie na co dzień? Dajcie znać ;)